Krystian Klecha: Żużel znów mnie cieszy

Krystian Klecha regularnie zdobywa punkty dla Holdikomu Ostrovii. Poza dwoma słabszymi meczami, był on pewnym punktem drużyny Janusza Stachyry. - Najważniejsze, że znów czuję radość z jazdy na żużlu - podkreśla zawodnik.

- Cieszymy się bardzo, że udało nam się wygrać to spotkanie, które kończyło sezon zasadniczy. Było w nim kilka bardzo ciekawych wyścigów. Mimo dość długiej przerwy przed tym meczem, wydaje mi się, że nie wypadliśmy z rytmu - powiedział po zakończeniu pojedynku z Kolejarzem Krystian Klecha.

Mimo że zdecydowanym faworytem meczu w Ostrowie byli gospodarze, Kolejarz stawił im spory opór. - Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na torze. W Opolu jeżdżą doświadczeni żużlowcy. Trzeba było się w niektórych biegach nieźle namęczyć i napocić, by dowieźć do mety punkty - ocenił żużlowiec gospodarzy.

Żużlowcy Holdikomu Ostrovii z dorobkiem 20 punktów zakończyli sezon zasadniczy. Jednak tylko 6 z tych 20 punktów zostało wywalczonych na rywalach z górnej części tabeli. - Jak to bywa w sporcie, raz było z górki, innym razem pod górkę. Dobre mecze, które kończyły się naszymi zwycięstwami, przeplataliśmy z meczami słabszymi. Najważniejsze, że w końcowym rozrachunku dało nam to miejsce w czołowej czwórce i walczymy dalej o jak najlepszą pozycję - uważa Klecha.

Realnie wydaje się, że trzecie miejsce to maksimum, na które stać żużlowców Holdikomu Ostrovii. Orzeł Łódź i Lubelski Węgiel KMŻ Lublin nie dość, że w rundzie finałowej mają bezpieczną przewagę, to na dodatek w obu klubach jest spora presja awansu. A jak będzie z tym w Ostrowie? - Stać nas na wszystko. Nie ma w Ostrowie planu maksimum czy minimum. Jedziemy bez żadnej presji. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Na pewno nikomu nie odpuścimy - zapewnia Klecha.

Krystian Klecha był silnym punktem ostrowskiej drużyny, do której trafił po kilku słabszych sezonach z małą ilością startów. W Holdikomie Ostrovii startował regularnie w każdym spotkaniu. - Na pewno odbudowałem się w Ostrowie, aczkolwiek nie jestem jeszcze do końca zadowolony z mojej postawy. Najważniejsze, że znów cieszę się jazdą na żużlu. Przez ostatnie dwa lata strasznie się męczyłem. Przechodząc do Ostrowa, odzyskałem radość ze speedwaya. Czuję się coraz pewniej na motocyklu i chce mi się jeździć - dodaje.

Patrząc na ostrowski zespół, można odnieść wrażenie, że panuje tam niemal rodzinna atmosfera. - Znamy się wszyscy doskonale. Na nic nie można narzekać. Współpraca układa się wyśmienicie, a jak jest dobra atmosfera, to są także wyniki - kończy Krystian Klecha.

Źródło artykułu: