Michał Szczepaniak (Start Gniezno): Jak po opadach deszczu to tor nie był zły. Cieszę się, że pojeździliśmy trochę, popróbowaliśmy sprzęt. Miałem motor przygotowany wczoraj na finał IMP, ale nie odbył się, także nie miałem okazji go wcześniej sprawdzić. Był przygotowany w ostatniej chwili. Cieszę się, że dzisiaj pojechałem na nim. Na razie jest dobrze, zobaczymy jak będzie dalej. To był raczej trening. Z tego co wiem, Krzysztof Jabłoński też próbował nowy silnik. Teraz na pewno będzie bardzo ciężko w Rzeszowie czy w ogóle na wjazdach. Trzeba jechać, starać się i dać z siebie wszystko. Taki jest sport, że akurat może nam spasować, także jedziemy powalczyć.
Matej Ferjan (Start Gniezno): Trzy tygodnie nie jeździłem, miałem kontuzję dłoni, złamany palec. Po trzech tygodniach na takim torze, po takich falach i z takim palcem nie było tak łatwo jechać, ale próbowałem, robiłem co mogłem. W Łodzi są dobrzy zawodnicy, dobrze przygotowani. Mogłem przywieźć trochę więcej punktów. Przed nami bardzo trudne zadanie. Jedziemy do Rzeszowa. Oni mają zespół naprawdę na Ekstraligę i jest tam ciężko wygrać. U siebie też jest problem, żeby wygrać z nimi ale wszystko jest możliwe. Trzeba być maksymalnie przygotowanym i walczyć o każdy punkt.
Wojciech Lisiecki (Start Gniezno): Sparing w moim wykonaniu był bardzo kiepski. Nie przywiozłem żadnego punktu. Mam problemy z odnalezieniem się na torze. Zobaczymy co będzie dalej, jaką postawę pokażę na torze. O wszystkim zadecyduje trener.
Stanisław Burza (Orzeł Łódź): Patrząc na wynik z drużyną pierwszoligową, trzeba przyznać, że jest on nienajgorszy. Były to zawody na ciężkim torze, bo był mocno zmoczony po opadach. Na początku były pułapki, potem powychodziły nierówności. Ważne było, żeby pojeździć, bo tej jazdy mamy naprawdę niewiele. Chciałem sprawdzić motocykl, który miałem przygotowany pod kątem play off’ów. Mam z nim kłopot na starcie, bo mi silnik przerywa. Potem jedzie dosyć nieźle. Będą treningi w najbliższym czasie i tam będę chciał się uporać z tym. Myślę, że na najbliższym meczu będę miał to za sobą. Ostatni mecz z Rawiczem, jak dobrze pamiętam, wygraliśmy wysoko ale nie możemy nikogo zlekceważyć, nie można być zbyt pewnym siebie. Będą to mecze z pewnością niełatwe, bo jest to pierwsza czwórka. Trzeba będzie dać z siebie wszystko aby wywalczyć awans.
Linus Ekloef (Orzeł Łódź): Tor był w porządku. Trochę falisty, ale takie właśnie lubię. Trzeba się do tego przyzwyczaić, wtedy nie będzie żadnych problemów. Zdobyłem dzisiaj sześć punktów, to nie tak źle, ale startowanie z czwartej pozycji w meczu z taką drużyną jak Gniezno nie jest łatwe. To liga wyżej od nas. Teraz wracam do Szwecji, w środę mam eliminacje. Mam nadzieję, że pojawię się w Łodzi w przyszłym tygodniu.
Zdzisław Rutecki (trener Orła Łódź): Po sparingu mam tylko większy problem. Doszedł Eriksson więc jeden polski senior musi wypaść ze składu. Doszedł też Ekloef i junior polski też musi wypaść. Teraz trzeba zdecydować który. W sobotę będzie trening, ale tylko dwóch zawodników będzie rywalizować o skład. Wiem kto, ale nie chcę nikogo stawiać na straconej pozycji.
Freddie Eriksson (Orzeł Łódź): To był mój drugi mecz w Łodzi w tym sezonie. Zdobyłem jedenaście punktów, tyle co Dym. Zawodnicy z Gniezna przyjechali tu chyba myśląc, że będzie to łatwe spotkanie. Mieli kilku juniorów w składzie. Pokonaliśmy ich dziesięcioma punktami. Mieli Krzysztofa Jabłońskiego, Mateja Ferjana i Michała Szczepaniaka i myślę, że nie powinni aż tak przegrać. Szczepaniak zdobył komplet, Jabłoński powinien pojechać tak samo dobrze. Ja w tym sezonie pojechałem kilka dobrych meczów w Szwecji, ale miałem też kilka mniej udanych. Myślę, że to był powód, dla którego nie dzwonili do mnie z Łodzi. Oczywiście mam nadzieję, że wejdę do składu ale ciągle mam poczucie tego, że nie byłem w składzie przez cały sezon.