Tomasz Gollob po Grand Prix w Malilli: Mam pokaleczone ręcę i... dziurę w nodze

Zakrwawione dłonie, które Tomasz Gollob zaprezentował na konferencji prasowej po Grand Prix Skandynawii były najlepszym dowodem na to, jak ciężkie zawody w Malilli przeszedł Tomasz Gollob. Polak co prawda awansował na pozycję lidera cyklu, ale okupił to uszczerbkiem na zdrowiu.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

-Ile punktów odrobiłem do Jarka Hampela? - to były pierwsze słowa Tomasza Golloba skierowane do polskich dziennikarzy jeszcze przed rozpoczęciem konferencji prasowej w Malilli. Zaraz po tym pytanie do nowego - starego lidera cyklu skierował prowadzący konferencję Phil Rising. Gollob nie musiał wiele mówić. Za komentarz wystarczyły pokaleczone ręce polskiego żużlowca.

- Bolą mnie ręce, więc nie ma większego znaczenia jak czuję się ponownie w roli lidera klasyfikacji cyklu Grand Prix - rozpoczął wypowiedź chwilę po zakończeniu konferencji prasowej Tomasz Gollob.- Oczywiście cieszę się, że odzyskałem pierwszą pozycję i mam pięć punktów przewagi nad Jarosławem Hampelem, ale to jeszcze nic nie znaczy. Przed nami cztery rundy Grand Prix i trzeba walczyć dalej. Jeszcze wiele się może wydarzyć. Pełnia szczęścia będzie dopiero, kiedy po Grand Prix w Bydgoszczy będę miał przewagę nad pozostałymi rywalami - dodał 39-letni zawodnik.

Tomasz Gollob fantastycznie rozpoczął turniej w Malilli. W czterech pierwszych wyścigach wygrał bezapelacyjnie i prowadził z kompletem punktów. Polscy kibice zadrżeli, kiedy w 17 wyścigu motocykl Golloba zahaczył o Emila Sajfutdinowa. Polak z Rosjaninem zaliczyli groźnie wyglądający wypadek, którego winowajcą był Gollob. Lider klasyfikacji Grand Prix tak skomentował feralną sytuację z wyścigu 17.
- To był czysty przypadek. To co się stało nie powinno się zdarzyć. Byłem bardzo szybki. Przejeżdżałem obok Emila Sajfutdinowa, jednak nie przewidziałem tego, że on już w połowie prostej będzie schodził do łuku. Myślałem, że pojedzie trochę dalej prosto i przy krawężniku będzie miejsce dla mnie. Niestety, stało się inaczej. Emil "załapał" się na moje tylne koło. Motocykle zahaczyły się i stało się to, co się stało. Powtarzam, że to był przypadek. Wiem, o co ja jadę i walczę do końca. Przepraszam Emila za to co się stało. Na pewno nie był to atak złośliwy. Wydarzył się on w ferworze walki - tłumaczył Polak, który zaraz po tym jak Rosjanin podniósł się z toru przeprosił go za to zdarzenie.

Tomasz Gollob już po raz piąty w tym sezonie stanął na podium Grand Prix, tym razem zajmując trzecie miejsce w Grand Prix Skandynawii. 17 punktów, które uzbierał Polak pozwoliły mu powrócić na pozycję lidera cyklu i uzyskać przewagę pięciu "oczek" nad Jarosławem Hampelem.- Tak jak mówiłem, że cieszę się z tego wyniku, ale nie popadam w wielki optymizm. Radość może być dopiero w Bydgoszczy. Owszem, jedziemy kolejne rundy na torach, które lubię, ale to jeszcze nic nie znaczy. Punkty trzeba wywalczyć na torze - wypowiada się ostrożnie Gollob.

W wielkim finale Tomasz Gollob, który wygrał rundę zasadniczą wybierał pierwszy pole startowe. Tak jak się można było spodziewać, wybrał czerwony kask i wydawało się, że jest na jak najlepszej drodze do zwycięstwa w Grand Prix Skandynawii. Niestety, drobny błąd kosztował go stratę bezcennych punktów. - Tylne koło spadło mi z koleiny. Przyznaję, był to mój błąd. Koło zamiast pojechać do przodu, spadło z koleiny. I tak nieźle wybroniłem całą sytuację, ale rywale byli szybsi i wyjechali lepiej ze startu. Musiałem później gonić na dystansie, ale z takimi rywalami i w wielkim finale ciężko wyprzedzać. Udało się nadrobić jedną pozycję i cieszę się, że ukończyłem te ciężkie zawody na podium - tłumaczył lider klasyfikacji GP.

Poranione obie dłonie to nie jedyny uraz jakiego nabawił się Tomasz Gollob w Malilli. - Mam dziurę w nodze. Odczuwam także ból w okolicach lewego obojczyka - powiedział niesamowicie poobijany Tomasz Gollob.

Z Malilli
Maciej Kmiecik


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×