Obie drużyny zmieszczą się w półfinałach - wypowiedzi po meczu Betard WTS Wrocław - Unibax Toruń

- Marek, dlaczego tak dużo? - zapytał półżartem, lecz jednak z nutką żalu w głosie Jan Ząbik Marka Cieślaka na początku pomeczowej konferencji prasowej. Istotnie, Betard WTS Wrocław niespodziewanie wysoko pokonał Unibax Toruń i postawił się w komfortowej sytuacji przed spotkaniem rewanżowym.

Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): Mecz był taki, jaki był. Nasi zawodnicy narobili mnóstwo błędów. Przede wszystkim te dwie taśmy. Uciekło parę punktów na początku, to potem było trudno odrabiać. Darcy Ward niestety nie spełnił powierzonego zadania. Liczyliśmy na chociaż połowę tego, co wczoraj w Daugavpils (tam Darcy zdobył 12 punktów - dop). Właśnie punktów Warda i Michaela Jansena zabrakło. Było parę błędów na trasie - Miedziński z Sullivanem jechali w jednym z biegów na 5:1, odsunęli się od krawężnika, tam weszli wrocławianie i już było po wszystkim. I takie sytuacje kosztowały nas tyle punktów, że wynik jest jaki jest. Ale to jest sport, trzeba jechać dalej, tu jeszcze jest wszystko możliwe.

Marek Cieślak (trener Betardu WTS Wrocław): Przed zawodami wziąłbym taki wynik w ciemno. Natomiast teraz parę punktów bym sobie chętnie dorzucił. Dobrze, że po takiej klęsce, bo to była klęska w zeszłym tygodniu, potrafiliśmy się zebrać i ten mecz wygrać. To świadczy dobrze o zawodnikach i o drużynie. Wygraliśmy, mimo że Jason Crump nie błyszczał, zrobił tylko 9 punktów, co jak dla niego jest wynikiem słabym. Juniorzy zrobili 12 punktów, o wiele więcej niż ostatnio. Na pewno będziemy dalej walczyli w półfinale, a myślę, że obie nasze drużyny tam się zmieszczą.

Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Niestety, nie udało się powtórzyć wyniku sprzed tygodnia. W nadchodzącym tygodniu, jak i w samym meczu u nas, będziemy mieli więcej pracy, więcej do poprawienia. Mam jednak nadzieję, że rewanż rozstrzygniemy na nasza korzyść i awansujemy bezpośrednio do półfinału, bez patrzenia na wyniki innych meczów.

Maciej Janowski (Betard WTS Wrocław): Cieszę się, że wygraliśmy i to z dość pokaźną przewagą. Mam nadzieje, że pojedziemy do Torunia i stawimy na tyle mocny opór, by wyjechać stamtąd zwycięsko i jechać dalej. Jestem z siebie zadowolony, chociaż jeden bieg zepsułem z własnej głupoty. Przegięliśmy trochę z przełożeniem, ale potem powróciliśmy do starego układu.

Darcy Ward (Unibax Toruń): Nie było to zbyt udane spotkanie dla nas, ale myślę, że 14 punktów można odrobić na swoim torze. Jestem przekonany, że damy rade i awansujemy do następnej rundy. Miałem naprawdę dobry pierwszy bieg, ale próbowałem coś zmienić, by wyszło jeszcze lepiej, ale to nie zadziałało. Chciałem powrócić do poprzednich ustawień, ale nie dostałem już szansy.

Dennis Andersson (Betard WTS Wrocław): Dobrze wykonaliśmy swoje zadanie, pokazaliśmy, że jesteśmy silnym zespołem. Każdy poprzez swój wysiłek wniósł swój wkład. Mój pierwszy bieg był dobry, przyjechałem pierwszy, byłem szybki. W drugim nie było już tak dobrze, bo jeśli jedzie się bieg pierwszy i przykładowo jedenasty, to trudno trafić z przełożeniami. Gdybym jechał bieg po biegu, albo z równie małym odstępem czasowym, byłoby lepiej. Do Torunia bezwzględnie jedziemy po zwycięstwo.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń): Początek spotkania nam nie wyszedł. Zaważył również brak Hansa Andersena, który na ostatnim meczu pod koniec zaczął jechać. Także zabrakło jego punktów. Na porażkę złożyło się wiele czynników. Mam nadzieję, że w Toruniu odrobimy te straty. Wynik Falubazu i Stali był na styku, dlatego nie chcemy czekać na inne rezultaty, chcemy awansować jako zwycięzcy i zrobimy wszystko, żeby tego dokonać.

Piotr Świderski (Betard WTS Wrocław): Zarówno w niedzielę, jak i tydzień wcześniej spotkanie było zacięte. Mogło podobać się kibicom. Tak jak mówiłem po zeszłotygodniowym meczu, wypracowaliśmy przewagę na początku, powiększaliśmy ją i utrzymywaliśmy. Trzeba być zadowolonym z takiego spotkania, mamy jakąś zaliczkę przed rewanżem i jesteśmy pełni optymizmu.

Michael Jepsen Jensen (Unibax Toruń) Tor na pierwszy rzut oka wyglądał na bardzo równy. Był może trochę z pozoru podobny do tego zeszłotygodniowego, ale jednak kompletnie odmienny. Jednak taki sam dla obu zespołów, więc nie możemy narzekać. Po prostu myślę, że to nie był nasz dzień. Ale z pewnością będzie nasz za tydzień, podczas rewanżu.

Komentarze (0)