- Meczu w Ostrowie nie traktowaliśmy całkiem na serio, bo wiadomo, żeby powalczyć o zwycięstwo, trzeba byłoby zakontraktować Szwedów - przyznał szczerze Henryk Jasek. - Przede względu na oszczędności, przyjechaliśmy takim, a nie innym składem. Może końcowy wynik nie oddaje tego, jak wyglądał mecz, ale moim zdaniem i tak ci zawodnicy, których miałem do dyspozycji w Ostrowie pojechali trochę za słabo - dodał trener rawiczan.
Czwarte miejsce dla Kolejarza Rawicz na koniec rozgrywek II ligi jest sporym postępem dla "Niedźwiadków". Henryk Jasek podziela tę opinię. - To, że w Rawiczu jest żużel to już moim zdaniem sukces. Dużo większe ośrodki mają problemy ze zbudowaniem budżetu. Bogatsi od nas nie weszli do fazy play-off. Nam się to udało, mimo że jesteśmy najmniejszym ośrodkiem żużlowym w Polsce. Trzecie miejsce w tym sezonie było jeszcze nieosiągalne, ale i tak czwarta pozycja, udział w rundzie finałowej, to wszystko trzeba zaliczyć na plus dla Kolejarza Rawicz w sezonie 2010 - ocenił.
Jaka będzie przyszłość żużla w Rawiczu? Kolejarz jako jeden z nielicznych ośrodków w trakcie sezonu zaczął przedłużać kontrakty ze swoimi zawodnikami. - Trzon drużyny praktycznie podpisał nowe kontrakty na nowy sezon. Nie uczynił tego jeszcze Wiktor Gołubowskij. Nie dziwię się, że być może chłopak będzie szukał lepszej oferty. Sezon miał dobry, więc może mieć propozycje z innych klubów. Nie mówię, że Wiktor nie będzie u nas jeździł. Póki co, zastanawia się i zobaczymy, jaką podejmie decyzję - tłumaczy Jasek.
Jeżeli dojdzie do reformy rozgrywek żużlowych i dwie najlepsze drużyny z drugiej ligi awansują do pierwszej ligi, z pewnością będzie wielu kandydatów do tego, by załapać się na zaplecze ekstraligi. Jakie cele będzie miał Kolejarz Rawicz? - Zawsze trzeba o coś walczyć. Nie może nas zadowolić minimalizm. Jak nadarzy się okazja, na pewno będziemy walczyć - kończy Henryk Jasek.