Davey Watt: Chciałbym być stałym uczestnikiem Grand Prix

Davey Watt w sezonie 2010 wziął udział w aż czterech turniejach Grand Prix. 32-letni Australijczyk pełnił rolę dopiero drugiego rezerwowego cyklu, ale ze względu na kontuzję Emila Sajfutdinowa i rezygnację pierwszego rezerwowego, Piotra Protasiewicza, jego marzenia o rywalizacji w elicie stały się rzeczywistością.

W tym artykule dowiesz się o:

"Pepe" niedawno jednak niespodziewanie ogłosił, że wystartuje w ostatnich zawodach tegorocznej serii, które odbędą się 9 października w Bydgoszczy. Decyzja Polaka oznacza, że zawodnik GTŻ Grudziądz tym razem będzie się jedynie przyglądał rywalizacji kolegów. - Po mieście krążą różne pogłoski, więc trzeba czekać i zobaczyć, jak to dokładnie będzie. Oczywiście nikomu nie życzę kontuzji, jednak wciąż mogę otrzymać powołanie. Będę szczęśliwy jeśli uda mi się wystąpić, ale w przeciwnym razie i tak szykuje się wspaniały wieczór. W końcu Tomasz Gollob jest nowym mistrzem świata i wszystkie bilety na ten turniej już dawno się sprzedały - powiedział Watt.

Davey wbrew powszechnym obawom nie był w cyklu jedynie tłem dla pozostałych uczestników rywalizacji. Poprawne występy w Cardiff, Gorican i Terenzano zachęciły Australijczyka do walki o miejsce w Grand Prix 2012. - Jazda w GP sprawiła mi wiele radości. Miałem wzloty i upadki, ale cieszę się, że mogłem być częścią tego wszystkiego. W przyszłości chciałbym być stałym uczestnikiem Indywidualnych Mistrzostw Świata, by częściej móc startować w podobnych turniejach - dodał "Kangur", który zawiódł oczekiwania swoich kibiców jedynie podczas zawodów w Vojens.

Zeszłoroczny turniej Grand Prix w Bydgoszczy wygrał Nicki Pedersen. Duńczyk w wielkim finale zostawił za plecami Leigh Adamsa, Sebastiana Ułamka oraz Rune Holtę.

Komentarze (0)