ZKŻ SSA będzie mieć nowego właściciela

Temat odsprzedania przez Stowarzyszenie ZKŻ swoich udziałów w Sportowej Spółce Akcyjnej wywołał ożywioną dyskusję wśród kibiców klubu spod znaku Myszki Miki. O prywatyzacji Falubazu oraz nowych sponsorach rozmawialiśmy z rzecznikiem prasowym wicemistrzów Polski, Markiem Jankowskim.

- Jeśli chodzi o sprawy własnościowe, to wszystko wygląda tak, że Stowarzyszenie, czyli właściciel Sportowej Spółki Akcyjnej jednogłośnie opowiedziało się za tym, że zmiany są konieczne i zmiana właściciela musi nastąpić. Przekonamy się, czy dojdzie do niej w ciągu miesiąca, czy też pół roku. Intencja wszystkich członków zarządu Stowarzyszenia jest taka, że jest to konieczne i należy to zrobić. Zdają sobie oni sprawę z tego, że ta struktura jest przestarzała. Natomiast jak to się dalej potoczy, to jest już pytanie głównie do Stowarzyszenia - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Jankowski.

Falubaz jest jedynym klubem w Speedway Ekstralidze, w którym jedynym udziałowcem w SSA jest Stowarzyszenie. Na czym polega to dość archaiczne już rozwiązanie? - W dużym uproszczeniu i skrócie, my jako Sportowa Spółka Akcyjna jesteśmy pod Stowarzyszeniem. To nie Stowarzyszenie wpływa na zmiany kadrowe w spółce, bo ta jest zarządzana przez Roberta Dowhana. Prezes ma z kolei nad sobą Radę Nadzorczą, która jest powołana przez Stowarzyszenie. Upraszczając do maksimum, są to trzy ciała, które działają w tym klubie. Stowarzyszenie postanowiło zmienić strukturę własnościową, czyli sprzedać komuś swoje udziały w SSA. Czy będzie to miasto Zielona Góra, w jakimś udziale Stowarzyszenie, czy ileś podmiotów prywatnych, to jest już inny temat. Na razie wiemy, że trzeba to zrobić, bo musimy mieć możliwość dokapitalizowania klubu. Gdybyśmy mieli pięciu właścicieli, nie byłoby pytania o to, czy robimy remont toru, czy też nie. Wiemy, że modernizacja kosztuje 140 tysięcy. Dzielimy to na pięć części, właściciele składają się po 28 tysięcy, bo dzięki temu będzie więcej emocji, więcej kibiców i budżet się łatwiej zamknie. Takie rozwiązanie jest konieczne. Wszystkie kluby to przeszły i czeka to też Falubaz. Nie chodzi tu o to, że klub można wykupić za kwotę X czy Y, tylko o to, że trzeba zmienić strukturę własnościową. Klub żużlowy nie jest firmą dochodową. Bilans roczny zbliża się do zera. Sztuką jest zamknięcie budżetu, a nie zrobienie pieniędzy. Kluby sportowe w Polsce na razie jeszcze nie zarabiają - wyjaśnił rzecznik prasowy.

Prezes ZKŻ SSA, Robert Dowhan nie próżnuje i szuka nowych darczyńców na przyszły sezon. - Sponsorzy muszą być i nawet w czwartek rozmawialiśmy z potencjalnym nowym sponsorem, który nigdy jeszcze nie był w klubie. Takie rozmowy były prowadzone ostatnio również w Rosji i to na dużo większą skalę. To jest bardzo trudna historia, ale może coś z tego wyjdzie. Jeśli chodzi o mnie, to wiem o przynajmniej dwóch sponsorach, którzy pojawią się w sezonie 2011. Do finalizacji tych rozmów będzie dochodziło. Niedługo we współpracy z bankiem zaczniemy wydawać nowoczesne karty kibica - zakończył Jankowski.

Komentarze (0)