W 15 biegu pod taśmą startową pojawiło się czterech najlepszych zawodników tego spotkania. Na pierwszym polu w czerwonym kasku ustawił się Dariusz Śledź. Obok niego stanął starszy z braci Gollobów Jacek. Trzecie pole zajął lider gospodarzy Duńczyk Tommy Knudsen, a spod samej bandy startował lider bydgoszczan Tomasz Gollob. Cała czwórka nie wiedziała jeszcze, że za chwilę wezmą udział w wyścigu, który na trwałe zapisze się w historii polskiego żużla. Ale zacznijmy od początku...
Był rok 1994. Sparta Polsat Wrocław walczyła o złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Polonia Jutrzenka Bydgoszcz po znakomitym początku sezonu złapała "zadyszkę" i broniła się przed spadkiem. Jednak mecz we Wrocławiu został rozegrany czwartego kwietnia, czyli na początku sezonu. W tym czasie obie drużyny dopiero zaczynały ligową przygodę w sezonie 1994 r. Bydgoszczanie nie wiedzieli jeszcze, że ten mecz będzie miał kolosalne znaczenie w końcowym układzie tabeli. Być może właśnie dlatego, bez niepotrzebnej presji, podjęli walkę z gospodarzami, którzy byli faworytami tego spotkania. Wrocławianie na swoim torze byli niezwykle groźni, a takie nazwiska jak Tommy Knudsen, Dariusz Śledź, czy Wojciech Załuski nie potrzebowały zbędnej reklamy. Goście przeciwstawili również wyrównany skład, który jednak zdecydowanie lepiej spisywał się na własnym torze, niż na wyjeździe. O ile bracia Gollobowie i Sam Ermolenko potrafili jeździć wszędzie, o tyle Zdzisław Rutecki czy Waldemar Cieślewicz byli zawodnikami własnego toru.
Jednak tego dnia rzeczywistość okazała się trochę inna. Po dwóch biegach goście objęli prowadzenie 8:4, a w kolejnych powiększali przewagę nad miejscowymi. Co ciekawe, po pierwszym starcie z dalszego udziału w zawodach zrezygnował Sam Ermolenko. Osłabieni brakiem Amerykanina Poloniści stawiali jednak zacięty opór. Po szóstym biegu prowadzili już 21:15, a po 11 przewaga wynosiła cztery oczka, a bydgoszczanie prowadzili 35:31. W tym czasie gospodarze stosowali rezerwy taktyczne, które zostały jednak "unieszkodliwione" przez braci Gollobów. Nawet siódmy bieg, wówczas młodzieżowy, który Poloniści notorycznie przegrywali 5:1, zakończył się remisem. Miejscowi kibice powoli zaczęli już tracić nadzieję. Jednak w ciągu dwóch biegów losy spotkania odwróciły się o 180 stopni.
Wszystko co najgorsze dla gości rozegrało się w 12 i 13 wyścigu. Te biegi przyniosły gospodarzom aż 10 pkt przy zaledwie jednym oczku dla "Gryfów". W 12 gonitwie para Wojciech Załuski i Henryk Piekarski zwyciężyła podwójnie ze Zdzisławem Ruteckim i Leszkiem Sokołowskim. Po tym biegu obie drużyny miały na swoim koncie 36 punktów i wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Pechowy dla bydgoszczan okazał się wyścig 13. Para gospodarzy Śledź - Piekarski wygrała go 5:0. Najpierw sędzia wykluczył Waldemara Cieślewicza, a następnie Jacek Gollob jadący na drugim miejscu zanotował defekt. Starszy z braci Gollobów starał się zdobyć jeden punkt biegnąc z motocyklem przez ponad jedno okrążenie. Przez pewien dystans razem z nim biegli również brat Tomasz i ojciec Władysław Gollob. Niestety tuż przed metą okazało się, że zabrakło bezcennego dla Jacka czasu. Po tym biegu gospodarze objęli prowadzenie 41:36 i wszystko zapowiadało ich zwycięstwo.
W biegach nominowanych startowali najlepsi zawodnicy meczu. Goście nie mieli dużego pola manewru. Do 14 gonitwy trener desygnował Waldemara Cieślewicza i Zdzisława Ruteckiego, natomiast gospodarzy reprezentowali Wojciech Załuski i Henryk Piekarski. Drużynie Sparty wystarczył w tym biegu tylko remis. Jednak to bydgoszczanie okazali się lepsi wygrywając tę gonitwę 4:2. Tym samym przed ostatnim biegiem na tablicy świetlnej pojawił się wynik 43:40 dla wrocławian. I wtedy na tor wyjechali najlepsi zawodnicy spotkania...
Dariusz Śledź i Tommy Knudsen oraz bracia Gollobowie stworzyli niepowtarzalne widowisko. Start wygrał Tomasz, chociaż na pierwszym łuku do krawężnika pierwsi dojechali wrocławianie. Jednak Tomasz minął ich po zewnętrznej. Niestety dla gości Jacek przegrał start i został na czwartej pozycji. Na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia Duńczyk próbował zaatakować młodszego z braci Gollobów, jednak nieskutecznie. W tej kolejności rozpoczęli drugie i trzecie okrążenie. Na początku trzeciego "kółka" Dariusz Śledź odszedł od krawężnika, co natychmiast wykorzystał Jacek Gollob i z remisu 3:3 zrobiło się 4:2 dla Polonii. Natychmiast zauważył to Tomek, który zaczął umyślnie hamować Knudsena. Duńczyk musiał uważać, żeby nie uderzyć w bydgoszczanina i przez to wyniósł się na zewnętrzną część toru. W tym momencie przy krawężniku był już Jacek, któremu jednak nie udało się jeszcze wyprzedzić wrocławianina. Rozpoczęło się czwarte okrążenie, bracia Gollobowie i Knudsen jechali już ze sobą w bezpośrednim kontakcie. Tomek wyraźnie blokował Duńczyka, a Jacek czekał tylko na jego błąd. Na prostej przeciwległej do startu wrocławianin zrównał się z Tomaszem i przez chwilę wydawało się, że wyjdzie na prowadzenie. Jednak Tomek z lekko uniesionym przednim kołem nie pozwolił Knudsenowi wyjść do przodu i zablokował go przy krawężniku zmuszając go do odejścia na zewnętrzną część toru. Na to czekał Jacek, który natychmiast wcisnął się pod łokieć zdezorientowanego Duńczyka i dowiózł do mety bezcenne dwa punkty. Tym samym goście wygrali ten bieg 5:1, a cały pojedynek 45:44.
Po skończonym biegu Tomek powędrował w objęcia kolegów z drużyny. Jednak Tommy Knudsen nie mógł się pogodzić z tą porażką i postanowił wyładować swoje frustracje właśnie na młodszym z braci. Przejeżdżając koło Tomasza kopnął go w nogę. Na szczęście po krótkiej szamotaninie emocje opadły.
Ten wyścig pokazał, jak doskonale w parze rozumieli się bracia Gollobowie. Jacek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówił, że pamięta ten mecz, ale nie jest on dla niego wyjątkowy. - Ten wyścig we Wrocławiu to nie było jakieś wielkie wydarzenie. Po prostu stanęliśmy przed taśmą i dopięliśmy swego. Takich wyścigów było w naszej karierze bardzo dużo. Jak musieliśmy wygrać wyścig 15 to go po prostu wygrywaliśmy. Byliśmy do tego przygotowani psychicznie, fizycznie i przede wszystkim sprzętowo. Miło jest wspominać tamte czasy, szczególnie powitanie kibiców, którzy mimo późnej pory przywitali nas gromkim sto lat przy parkingu.
Sparta Polsat Wrocław - Polonia Jutrzenka Bydgoszcz - 44:45
Polonia Jutrzenka Bydgoszcz
1. Jacek Gollob - 10+2 (3,2*,3,d2,2*)
2. Zdzisław Rutecki - 5 (1,2,0,1,1)
3. Tomasz Gollob - 14 (3,3,2,3,3)
4. Waldemar Cieślewicz - 8+1(1,3,1*,dst,3)
5. Sam Ermolenko - 1+1 (1*)
6. Maciej Głód - 3+1 (2,1*,0)
7. Tomasz Kamiński - 3 (0,2,1)
8. Leszek Sokołowski - 1 (0,1,0)
Sparta Polsat Wrocław
9. Wojciech Załuski - 7 (2,wsu,0,3,2)
10. Krzysztof Jankowski - 1 (0,1)
11. Tommy Knudsen - 13 (2,2,2,3,3,1)
12. Zbigniew Lech - 0 (0)
13. Dariusz Śledź - 12+1 (3,3,1*,2,3,0)
14. Bartłomiej Bardecki - 0 (0,0,u3)
15. Waldemar Szuba - 6+2 (1,3,2*)
16. Henryk Piekarski - 5 (1,2,2,0)
Bieg po biegu:
1. (67,90) J. Gollob, Załuski, Rutecki, Jankowski - 2:4
2. (68,10) T. Gollob, Knudsen, Cieślewicz, Lech - 2:4 (4:8)
3. (69,60) Śledź, Głód, Ermolenko, Bardecki - 3:3 (7:11)
4. (68,30) T. Gollob, Knudsen, Szuba, Kamiński - 3:3 (10:14)
5. (69,00) Śledź, Rutecki, Jankowski, Sokołowski - 4:2 (14:16)
6. (69,40) Cieślewicz, J. Gollob, Piekarski, Załuski (wsu) - 1:5 (15:21)
7. (71,50) Szuba, Kamiński, Głód, Bardecki (u3) - 3:3 (18:24)
8. (69,60) J.Gollob, Knudsen, Śledź, Rutecki - 3:3 (21:27)
9. (68,90) Knudsen (RT), T.Gollob, Cieślewicz, Załuski - 3:3 (24:30)
10. (72,40) Knudsen, Szuba, Sokołowski, Głód - 5:1 (29:31)
11. (70,50) T. Gollob, Śledź, Kamiński, Bardecki (u/3) - 2:4 (31:35)
12. (72,00) Załuski, Piekarski, Rutecki, Sokołowski - 5:1 (36:36)
13. (70,60) Śledź, Piekarski, J.Gollob (d/2), Cieślewicz (dst) - 5:0 (41:36)
14. (70,60) Cieślewicz, Załuski, Rutecki, Piekarski - 2:4 (43:40)
15. (71,00) T. Gollob, J Gollob, Knudsen, Śledź - 1:5 (44:45)
Sędzia: Lechosław Bartnicki
NCD: w 1. biegu uzyskał Jacek Gollob - 67,90 sek.
wyniki za: rlach.republika.pl