Adam Skórnicki: Kibice nie obejrzą walki bark w bark

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adam Skórnicki dokładnie wyjaśnił na czym polega konflikt związany z nowymi tłumikami i jakie będzie miał on konsekwencje. Zawodnik Unii Leszno bez ogródek wyjaśnia dlaczego tunerzy oraz niektórzy zawodnicy przestali dostrzegać wady nowej konstrukcji

SportoweFakty.pl i Radio Elka uczestniczyły w spotkaniu podczas, którego umowę sponsorską z firmą Śmigielski Group podpisał Adam Skórnicki. - Adam jest osobą bardzo medialną. Cieszę się, że wrócił do Leszna, bo tutaj jest jego miejsce. Wierzę, że będzie miał bardzo udany sezon - powiedział Leszek Śmigielski.

- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony zainteresowaniem sponsorów moją osobą - mówi Adam Skórnicki. Dzięki temu mogę trochę mniej obawiać się sytuacji w której nie dojechałbym do końca sezonu. Taki właśnie los może spotkać żużlowców, którzy nie mają odpowiedniego zaplecza sponsorskiego. Myślę, że po tym sezonie wielu zawodników będzie musiało zakończyć kariery. Wszystko przez to, że nie będą w stanie utrzymać swojego sprzętu, który będzie się bardzo szybko psuł ze względu na wprowadzenie nowych tłumików. Ci, którzy zostaną w branży zwrócą się do klubów o wyrównanie tych kosztów i podwyżkę. W tym roku problem nowych tłumików dotknie zawodników i sponsorów a w przyszłym kluby. Cały sport żużlowy na tym ucierpi. Jeśli zawodnik poniesie dodatkowe koszty rzędu 25 tysięcy złotych to przy 10 zawodnikach w drużynie klub będzie musiał wydać dodatkowe 250 tysięcy złotych. Najwyższy czas, żeby zadań sobie pytanie czy biedniejsze kluby są w stanie udźwignąć taki ciężar - zastanawia się zawodnik.

Wychowanek Unii Leszno ciągle wierzy, że żużlowe władze zmienią decyzję w sprawie wprowadzenia nowych tłumików. - Bunt zawodników z Grand Prix nie byłby dobrym rozwiązaniem. Nie chciałbym też, żeby zawodnicy zostali postawieni pod ścianą. Byłoby też złym rozwiązaniem zbojkotowanie pierwszej kolejki rozgrywek ligowych. Zależy mi na dotrzymaniu umów ze sponsorami. Nie chciałbym ich zawieść. Mam nadzieję, że ludzie, którzy są władni w sporcie żużlowym pójdą po rozum do głowy. W ubiegłym roku udało nam się odsunąć problem nowych tłumików bez ingerowania w ligowy kalendarz. Szanujemy przecież swoich kibiców i sponsorów. Tego samego oczekujemy od ludzi, którzy tą dyscypliną zarządzają. Pokazaliśmy im obszerną dokumentację, zawierającą wyniki badań i zdjęcia przedstawiające efekty zastosowania nowych tłumików. Jest jeszcze czas, żeby te decyzje pozmieniać. W ubiegłym roku nowe tłumiki też miały wszędzie obowiązywać. W momencie gdy polscy zawodnicy kategorycznie im się sprzeciwili dostaliśmy minimalne poparcie z PZM. Wtedy wycofali się z nowych tłumików Szwedzi, po jakimś czasie także Anglicy i Duńczycy. To nasza liga napędza cały światowy żużel i to my powinniśmy mieć decydujące zdanie. Jeśli mówi się o obniżaniu kosztów to trzeba sobie jednocześnie zdawać sprawę, że następnej zimy zawodnicy będą chcieli podwyżek, bo będą musieli więcej wydać na sprzęt.

Skórnicki wyjaśnia na czym polegają utrudnienia w prowadzeniu motocykla żużlowego przy zastosowaniu tłumików nowego typu. Zawodnik jest przekonany, że rywalizacja na torze stanie się mniej atrakcyjna dla kibiców. - Zawodnicy, którzy mieli okazję sprawdzać nową konstrukcję twierdzą, że sprzęt staje się pod jej wpływem bardzo trudny do opanowania. W związku z tym kibice nie mogą liczyć na to, że będą oglądali walkę bark w bark, łokieć w łokieć. Będziemy musieli unikać takich sytuacji na torze. W przeciwnym razie będziemy mieli ogromne szanse, żeby wylądować na bandzie. Nie potrafię sobie w tej chwili wyobrazić ostrego wchodzenia "pod rywala", bo na nowych tłumikach nie będzie można mieć pewności, że przeprowadzi się taki manewr bezpiecznie. To absurd, bo kibice oczekują ostrej walki na torze w Ekstralidze. Żałuję, że mocodawcy nie wzięli tego pod uwagę.

Jeden z najpopularniejszych tunerów - Brian Karger stwierdził ostatnio, że nowe tłumiki nie powodują większych szkód w silnikach. - Słyszałem takie opinie - mówi Skórnicki. Tunerzy twierdzą, że potrafią dobrać odpowiednie krzywki i tak wyregulować sprzęt, że nie będzie problemów. Gdybym był tunerem mówiłbym tak samo. Cieszyłbym się, że zawodnicy będą musieli częściej do mnie przyjeżdżać i zostawiać więcej pieniędzy. Słyszałem też opinie o najnowszym tłumiku, że na hamowni spisywał się fantastycznie i znakomicie. Potem dowiaduję się, że zawodnik, który wypowiadał takie opinie jest sponsorowany przez producenta tego tłumika. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Trzeba z dystansem podchodzić do takich wypowiedzi.

Zdaniem Skórnickiego Jason Crump, Emil Sajfutdinow i Nicki Pedersen mają nadzieję, że dzięki nowym tłumikom uda im się nawiązać równorzędną rywalizację z Polakami. - Zobaczymy jak Emil będzie sobie radził. Miałem okazję oglądać go dwa lata temu, wiem jaki on prezentuje styl jazdy. Jeżeli jego motocykl będzie go choćby o parę procent mniej słuchał to myślę, że Emil będzie miał dwa razy więcej upadków a wiadomo, że jego upadki do lekkich się nie zaliczały. Trzeba mu zatem życzyć dużo zdrowia. Myślę, że Emil podobnie jak reszta zawodników czyli Jason Crump i Nicki Pedersen ma świadomość jak bardzo odjechali im Tomek Gollob, Jarek Hampel i Janusz Kołodziej. Tonący brzytwy się chwyta. Oni mają nadzieję, że nowe tłumiki przeszkodzą naszym zawodnikom w większym stopniu niż im.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)