Żeby zostać mistrzem świata, trzeba być fenomenem - rozmowa z Jarosławem Hampelem, reprezentantem Polski
Początek sezonu 2011 należy do Jarosława Hampela. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl żużlowiec Unii Leszno i Vetlandy opowiada m.in. o sportowych życzeniach na ten sezon.
Tomasz Sztaba
Tomasz Sztaba: Przede wszystkim gratuluję przyjazdu na zawody w Krośnie. Nie wszyscy żużlowcy z czołówki mają zwyczaj startować w takich imprezach, a zwłaszcza przyjeżdżać na żużlowe "prowincje"...
Jarosław Hampel: Przyznaję, nie jest tutaj blisko, ale przyjechałem chętnie. Nigdy tutaj nie byłem i to była okazja, żeby pojeździć w Krośnie, tym bardziej, że wiem, że środowisko krośnieńskie śledzi żużel. To było miłe pościgać się dla kibiców, którzy dzisiaj pofatygowali się na te zawody. Cieszę się ze swojej dzisiejszej dyspozycji i debiutu. Fajne zawody, fajnie mi się jeździło.
Zapewne wystartowałeś z myślą o samym Złotym Kasku, bo nie o eliminacjach do Grand Prix...
- Nie, nie będę startował w eliminacjach do Grand Prix. Teraz jest okres kwietniowy, kiedy potrzebuję dużo jazdy i tak jak mówiłem, chętnie przyjechałem na zaproszenie, a raczej z nominacji.
Jakie są twoje tegoroczne oczekiwania względem Elitserien oraz indywidualnych mistrzostw świata?
- Na pewno będziemy walczyć o obronę tytułu najlepszej drużyny w Szwecji. A w Grand Prix chciałbym powalczyć po raz kolejny o medale. Mam nadzieję, że trafię z formą od samego początku i będę jeździł skutecznie.
Pytam nieprzypadkowo, bo byłeś jednym z zawodników najgłośniej podnoszących kwestię zagrożenia ze strony nowych tłumików. Okazało się jednak, że będziecie używać ich za granicą oraz w mistrzostwach świata. Czy przez ten czas stały się one mniej niebezpieczne?
- Nie, nie stały się. Są niebezpieczne tak samo, jak przez cały czas. Podejmujemy ryzyko, bo jesteśmy do tego zmuszeni.
Jak w tym kontekście ocenisz zachowanie środowiska żużlowego w Polsce? Z jednej strony zawodnicy zmienili zdanie, gdy tylko pojawiło się zagrożenie zakazu startów zagranicą, z drugiej strony działacze sprawiali wrażenie, jak gdyby reprezentowali interesy przede wszystkim światowej federacji...
- Nie chcę tego komentować. To była dla wszystkich trudna sprawa, trudny okres. Skończyło się tak, jak widzimy i nie ma sensu do tego wracać.
W takim razie sądzisz, że jest jeszcze nadzieja na powrót starych tłumików do żużlowego świata, czy sprawa jest już przesądzona i za rok także w Polsce będziemy używać nowych konstrukcji?
- Mam nadzieję, że stare tłumiki powrócą. Czas pokaże, jak będzie się układać nasza rywalizacja i jak będą wyglądać widowiska. Ale skoro większość chce jeździć na starych tłumikach, to myślę, że dobrze byłoby wrócić do korzeni.
Wspomnieliśmy o Grand Prix.. Czy w twojej głowie tkwi gdzieś ten cel, żeby pewnego dnia zostać numerem jeden?
- Tak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>