Stelmet Falubaz Zielona Góra w tym sezonie imponuje formą. Zielonogórzanie wygrali trzy ligowe spotkania, a w minioną niedzielę rozgromili na wyjeździe częstochowski Włókniarz 58:32. Jednym z liderów klubu spod znaku Myszki Miki był Piotr Protasiewicz, który w tym meczu zdobył dla swojej drużyny 13 punktów. - To tak łatwo wygląda zawsze jak się zrobi tak dużo punktów jako drużyna. Nigdy nie jest łatwo, tym bardziej w Ekstralidze a zwłaszcza na wyjeździe. Musimy pamiętać, że Włókniarz Częstochowa minimalnie przegrał u siebie z Unią Leszno, która jest bardzo silną drużyną i kandyduje do tytułu mistrza Polski. Wynik nie odzwierciedla tego co się działo na torze. Na warunki torowe w miarę się przygotowaliśmy się i spodziewaliśmy się, że będzie mniej więcej tak jak dzisiaj. Trener zna ten tor zdecydowanie lepiej niż my i doradzał nam - powiedział krajowy lider Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
O wysokiej formie Protasiewicza świadczy też to, że był on najszybszym zawodnikiem niedzielnego meczu. Po meczu sam zawodnik przyznawał, że na częstochowskim torze dobrze mu się jeździ. - Uważam, że tor w Częstochowie jest chyba najlepszym w Europie do ścigania. Ja bardzo lubię tutaj się ścigać. Bardzo się cieszymy, że zwyciężyliśmy - ocenił Protasiewicz.
Po trzech meczach Ekstraligi Falubaz ma na swoim koncie komplet punktów. Drużyna ta odniosła dwa wyjazdowe zwycięstwa na torach w Tarnowie i Częstochowie. Zielonogórzan czekają w najbliższych kolejkach mecze z drużynami, które wymienia się w gronie kandydatów do medali Drużynowych Mistrzostw Polski. - To jest runda zasadnicza i tutaj trzeba zbierać punkty by jak najlepiej ustawić się przed playoffami. Jedziemy w miarę dobrze, bez kontuzji, chociaż jesteśmy trochę poobijani. Liczy się to, że jesteśmy drużyną i jedziemy dobrze do końca. Jeżeli wszystko poukłada się sprzętowo i jest forma to wtedy wynik przychodzi. Za tydzień mogliśmy tutaj przyjechać i byłoby całkowicie inaczej. Nie ma łatwych meczów, do każdego trzeba się przygotować. Nie ma planowania na dwa tygodnie czy miesiąc do przodu, trzeba skupić się na następnym spotkaniu - powiedział zawodnik klubu z Zielonej Góry.
Podczas inaugurującego sezon Kryterium Asów na torze w Bydgoszczy Protasiewicz doznał kontuzji żeber. Uraz ten nie wykluczył lidera Falubazu ze startów, a nawet nie wpłynął na prezentowaną przez niego formę. - Na motocyklu już od dawna jest ok. Nie gram w piłkę tylko jeżdżę na żużlu, także na szczęście ta kontuzja, którą miałem nie odbijała się za bardzo na formie. Musiałem tylko trochę czasu spędzić w gabinetach rehabilitacyjnych, ale po tylu latach jestem przyzwyczajony do tego - powiedział "PePe".