Sebastian Brucheiser na razie wskakuje do składu Ostrovii co drugi mecz. Wystartował w drugim spotkaniu z Kolejarzem Rawag Rawicz w Ostrowie, a teraz jest w awizowanym zestawieniu na niedzielny mecz w Krakowie ze Speedway Wandą. - Trener po czwartkowym treningu powiedział mi, że pojadę w spotkaniu w Krakowie. Będę więc spokojnie i intensywnie przygotowywał się, by jak najlepiej pokazać się w niedzielnym meczu - tłumaczy Sebastian Brucheiser.
Dla 24-letniego żużlowca Ostrovii mecz w Krakowie będzie pierwszym pojedynkiem wyjazdowym w tym sezonie. -Byłem na tym torze, kiedy pomagałem Patrykowi Kociembie. Tor w Krakowie jest trochę węższy od naszego, ale jakoś szczególnie nie różni się od owalu w Ostrowie. Mam nadzieję, że szybko się dopasuję do tamtejszej nawierzchni - wierzy żużlowiec Ostrovii.
Zapytaliśmy Sebastiana Brucheisera, czy czuje niedosyt tym, że startuje sporadycznie w barwach Ostrovii. - Nie jestem rozczarowany tym, że nie jechałem w meczu z Kaskadem Równe, bowiem we wcześniejszym spotkaniu z Rawiczem zawiodłem. Trener Jan Grabowski najwyraźniej zastosował rotację w przypadku moim i Emila Idziorka. On również jakoś szczególnie nie pojechał w ostatnim meczu, więc być może dlatego teraz ja jadę do Krakowa - mówi Brucheiser.
Wielu polskich żużlowców szuka okazji do startów poza granicami naszego kraju. Szansy występów w Danii nie może się jednak doczekać Sebastian Brucheiser, a kiedy ta się pojawia, to jednak logistycznie nie wszystko pasuje.- Miałem jechać w tym tygodniu w Danii, jednak dwa dni przed meczem dostałem informację, że nie wystąpię, bo pojedzie za mnie Charlie Gjedde. On z kolei nie jest zapraszany do Polski, a wiadomo, że jako Duńczyk jest zawodnikiem tamtejszego klubu i jemu dają szansę a nie obcokrajowcowi. Teraz się okazało, że mogę przyjechać do Danii w sobotę, ale jak wiadomo w niedzielę mamy mecz w Krakowie, więc nie wybieram się do Skandynawii. Podziękowałem tym razem ja za zaproszenie, bo nie ma sensu jechać tyle kilometrów i później ścigać się w Krakowie. Nie chcę ryzykować, bo wiadomo, że starty w Polsce są dla mnie najważniejsze - podkreśla żużlowiec Ostrovii.
Niedzielny mecz w Krakowie będzie pojedynkiem na szczycie drugiej ligi. Miejscowa Speedway Wanda jest wiceliderem tabeli, a ŻKS Ostrovia liderem i jedynym niepokonanym zespołem w II lidze. Ostrowianie jednak szanują rywala i spodziewają się bardzo ciężkiej przeprawy pod Wawelem. - Na pewno każda drużyna jest u siebie mocna. Nawet w drugiej lidze ciężko o punkty na wyjazdach. Nasi zawodnicy jednak też będą chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jedziemy walczyć o zwycięstwo, a jak będzie przekonamy się w niedzielę - dodaje Brucheiser.
Sebastian Brucheiser już na początku sezonu testował nowe tłumiki. Jak mówi, niedawno także trenował na nowych wynalazkach i przy wysokich temperaturach silnik przegrzewał się. - Dobrze, że był to jeden z moich starszych silników - tłumaczy żużlowiec. - Praktycznie był on do wyrzucenia. Z tego, co się orientuję, to koledzy, którzy jeszcze nie zaopatrzyli się w nowe tłumiki, mają problemy z ich nabyciem. Poza tym, jest to naprawdę spory wydatek. Jeden tłumik kosztuje 1500 złotych. Trzeba kupić co najmniej trzy. Skąd na to wszystko brać pieniądze? Moim zdaniem, takimi decyzjami druga liga zostanie zniszczona. Nie rozumiem tego wszystkiego - kończy Sebastian Brucheiser.