Mistrzowie w opałach

W Lesznie coraz ciszej mówi się obronie mistrzowskiego tytułu. Byki w niczym nie przypominają samych siebie z ubiegłego roku. Brak Leigh Adamsa jest wygodną wymówką, ale w rzeczywistości problem leży gdzie indziej.

Jan Gacek
Jan Gacek
Byki wróciły z Zielonej Góry rozbite. Osłabiony Falubaz niemiłosiernie przećwiczył ubiegłorocznych mistrzów. Wynik tego spotkania nie był jednak żadną niespodzianką. Unia od początku sezonu nie zachwyca w meczach wyjazdowych. Inauguracyjne zwycięstwo w Częstochowie zostało odniesione w sprzyjających okolicznościach (upadek Rafała Szombierskiego w decydującym biegu). Warto także spojrzeć z odpowiedniej perspektywy na triumfy przed własną widownią. Spotkanie z rzeszowianami zostało rozegrane na wyjątkowo trudnej nawierzchni. Z uwagi na otrzymaną karę finansową i obowiązek jazdy na nowych tłumikach wydaje się mało prawdopodobnym, żeby ponownie zdecydowano się przygotować sprzyjającą miejscowym "kopę". Mecz z Betardem Spartą pokazał, że na mniej przyczepnym torze nawet przeciętna jak na ekstraligowe warunki drużyna potrafi nawiązać w Lesznie wyrównaną walkę. Chcąc poprawić wyniki zawodnicy Byków muszą skupić się sami na sobie. A jest nad czym pracować. Nietrafiona wymówka - brak Adamsa Nikogo rozsądnego nie trzeba przekonywać, że odejście na sportową emeryturę istotnie osłabiło siłę uderzeniową leszczynian. Warto jednak przypomnieć, że w ubiegłym roku Unia miała aż czterech(!) liderów. Nie tylko Australijczyk, ale także Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej i Damian Baliński mieli średnie przekraczające dwa punkty na bieg. Takiego komfortu nie ma w tym sezonie pewnie prowadzący w tabeli Stelmet Falubaz Zielona Góra. Unia Leszno ma w tym roku tylko jednego lidera w osobie Jarosława Hampela. Adams zawiesił kewlar na kołku. Gdzie podziali się dwaj pozostali?
Damian Baliński i Roman Jankowski
Pavlic lepszy od Kołodzieja Taki scenariusz przed sezonem wydawał się wręcz niemożliwy. Jurica Pavlic ma w tej chwili nieznacznie lepszą średnia biegową od wychowanka tarnowskiej Unii. Smutne dla kibiców Byków jest jednak to, że w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Ekstraligi Chorwat ze średnią 1,593 zajmuje dopiero 29 pozycję. Co zatem stało się z Januszem Kołodziejem? Kryzys tego zawodnika widać gołym okiem. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie w jakim stopniu jego postawa jest skutkiem koszmarnego wypadku z Grand Prix Europy. Kołodziej notował wpadki już przed tymi zawodami. W sześciu rozegranych dotąd meczach ligowych "sobą" był tylko w "bagiennym" pojedynku z PGE Marmą. Ostatnie spotkanie w Zielonej Górze również nie ułożyło się po jego myśli. W tym przypadku usprawiedliwianie słabej postawy upadkiem z Grand Prix wydaje się być mocno naciąganą wymówką. Trzeba przecież pamiętać, że osiem dni wcześniej Kołodziej z powodzeniem ścigał się w Grand Prix Szwecji. - Poza Jarkiem Hampelem nie jesteśmy w wybitnej formie. Mam nadzieję, że niedługo wszystko zacznie się układać i będzie lepiej. Póki co nie pozostaje nam nic innego, jak tylko ciężko pracować, żeby to poprawić - mówi Damian Baliński, który podobnie jak Kołodziej szuka ubiegłorocznej formy. Roman Jankowski ma o czym myśleć Bodajże po raz pierwszy w swojej trenerskiej karierze w tak trudnej sytuacji znalazł się Roman Jankowski. Większość jego zawodników zgubiła ubiegłoroczną formę. Widocznych postępów nie poczyni także młodzieżowcy. Bracia Musielakowie zapowiadali przez sezonem, że chcą być czołową parą juniorów w lidze. Jak dotąd mniej punktów w meczach zdobyli tylko juniorzy Jaskółek. Wobec słabej jazdy Balińskiego i Kołodzieja oraz nierównej formy Batchelora trener Jankowski ma problem z ustawieniem par. Kontuzja Juricy Pavlica dodatkowo komplikuje tę kwestię. Niewykluczone, że do niedzielnego pojedynku z tarnowianami Byki przystąpią w takim zestawieniu jakiego jeszcze w tym roku nie oglądaliśmy. - Na pewno inaczej zbuduje skład na pojedynek z Unią Tarnów. Jednak skład oficjalnie podam w środę. Póki co mogę tylko zapewnić, że Adam Skórnicki otrzyma szansę na ligowy debiut - powiedział w rozmowie z naszym serwisem Roman Jankowski.
Oprawa leszczyńskich kibiców
Sytuacja w ligowej tabeli powoli zaczyna się klarować. Już na tym etapie rozgrywek wydaje się niemalże pewnym, że trzy pierwsze miejsca po rundzie zasadniczej zajmą zespoły z Zielonej Góry, Torunia i Gorzowa. Chcąc awansować do strefy medalowej Byki będą najprawdopodobniej musiały już w pierwszej rundzie play-off zmierzyć się z którąś z tych drużyn. Biorąc pod uwagę aktualną formę leszczyńskich zawodników zanosi się na przyspieszone wakacje. Jan Gacek

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×