- Gdyby był Lindbaeck, to mecz na pewno ułożyłby się inaczej. Zawsze kogoś brakuje w składzie. Ostatnio Schleina, dziś Antonio, jeszcze wcześniej Karpowa - tłumaczył w parku maszyn szkoleniowiec. - Trudno wtedy skutecznie walczyć. Myślę, że od rundy rewanżowej zespół będzie już skonsolidowany. Optymalnym składem będziemy walczyć o znacznie lepszy wynik - dodał.
Duży wkład w zwycięstwo Startu mieli miejscowi juniorzy. Kacper Gomólski oraz Simon Gustafsson wywalczyli w sumie 13 punktów i 3 bonusy. W zespole trenera Pawliczka nieźle spisał się Loktajew (6+1). Kompletnie zawiódł za to Kamil Fleger. - Nie ma już Sławka Pysznego i Rafała Flegera, którzy dobrze jechali w zeszłym roku - przyznał Pawliczek. - Kamil po ciężkich kontuzjach odniesionych w ubiegłym sezonie dopiero wchodzi na odpowiednie tory i zaczyna się rozjeżdżać. Mamy jeszcze w odwodzie Domańskiego, który był słabszy na treningach od Kamila - dodał. Rybnicki ośrodek zawsze słynął z dobrego szkolenia młodzieży. Obecnie jednak sprawa ta wygląda nieco gorzej. - Staramy się walczyć o młodzieżowców, o to, aby więcej narybku pojawiało się w szkółce - tłumaczył obecny stan rzeczy trener.
Trener Pawliczek tuż przed prezentacją obu zespołów
Rewanżowe spotkanie na rybnickim stadionie odbędzie się już w najbliższej kolejce, która rozpocznie drugą część rundy zasadniczej. Czy Rekiny stać nie tylko na zwycięstwo, ale również zdobycie bonusa? - Na pewno to nie będzie łatwa sprawa. Jeśli chodzi o sam mecz, to pojedziemy optymalnym składem i postaramy się wygrać. Dłużej nie da się znieść tego, ze przegrywamy tyle spotkań. Mówiąc optymalny, mam na myśli Lindbaecka. Monberg nie jest na razie w planach - zakończył Pawliczek.