Car został Królem - relacja z IV turnieju O Koronę Bolesława Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski

Pełne trybuny, piękna pogoda i najlepsi żużlowcy świata. Wszystko wskazywało na to, że w sobotnie popołudnie kibiców zgromadzonych na gnieźnieńskim stadionie czekają wielkie emocje. Tak też było.

Gnieźnieńska impreza ponownie zgromadziła światową czołówkę. Śmiało można powiedzieć, że sobotnia obsada była najsilniejszą w historii Turnieju Chrobrego. W końcu do walki o tytuł władcy gnieźnieńskiego speedwaya stanęło m.in. trzech medalistów cyklu Grand Prix, z mistrzem świata Tomaszem Gollobem na czele.

Emocje sportowe nie były jednak jedyną atrakcją tego upalnego popołudnia. Wszak zamysłem organizatorów było połączenie żużla i historii. Po raz kolejny udało się zrealizować ten plan w stu procentach. Wciąż wówczas panujący i broniący Gollob jako pierwszy wyjechał do prezentacji. Zrobił to zasiadając na specjalnie przygotowanym tronie, a asystowało mu kilkudziesięciu wojów. Dopiero po nim na torze pojawili się wszyscy pretendenci do detronizacji władcy. Nie zabrakło również "Bogurodzicy". - Do Gniezna zjechał najlepszy kwiat speedwaya - komentował starosta Dariusz Pilak. - Czekają nas wszystkich wielkie sportowe emocje - wtórował mu prezydent miasta Jacek Kowalski.

Wrażeń rzeczywiście nie zabrakło. Przygotowana przez służby techniczne nawierzchnia, szczególnie w pierwszej fazie, pozwalała zawodnikom pokonywać 4 okrążenia toru w bardzo szybkim tempie. - Muszę sklecić jakąś "pralkę", żeby podjąć skuteczną walkę z rywalami - odpowiedział po ostatnim spotkaniu ligowym Mirosław Jabłoński, zapytany o plany na Turniej Chrobrego. Trzeba przyznać, że zawodnikowi Startu Gniezno udało się przygotować bardzo szybki motocykl. W swoim pierwszym starcie "Miras" pobił o dwie setne sekundy prawie dziewięcioletni rekord toru, należący do Krzysztofa Cegielskiego.

Nie tylko gnieźnianin był tego dnia bardzo szybki. Poza swoim pierwszym biegiem skutecznością imponował Andreas Jonsson, co ostatecznie pozwoliło mu znaleźć się w finale. Po jednym biegowym zwycięstwie zaliczyli m.in. Grigorij Łaguta, Tai Woffinden, Jarosław Hampel i Krzysztof Jabłoński. - Poza pierwszym startem mój występ był mierny - komentował po zawodach starszy z braci. Wspomniana czwórka lepsze biegi przeplatała słabszymi, co spowodowało, że stracili oni szanse na finał. Jedną "trójkę" zapisał na swoim koncie również Scott Nicholls. Brytyjczyk jednak jechał równo przez całe zawody, a prawo udziału w ostatniej gonitwie dnia przegrał tylko mniejszą ilością biegowych wygranych.

Iście kameleonową formę prezentowali Peter Ljung i Greg Hancock. Obaj zanotowali na swoich kontach po dwa zera. Szwed pomimo to zdołał zgromadzić 8 "oczek", natomiast 9 padło łupem "Herbiego". To właśnie 3 biegowe wygrane dały Amerykaninowi przepustkę do finału.

Kilka niezłych pojedynków stoczył Jason Crump. Australijczyk nie był jednak najlepiej dysponowany, o czym dobitnie świadczy zajęta przez niego pozycja. Zasłonę milczenia należy spuścić na występ innego byłego mistrza świata, Nickiego Pedersena. Duńczyk po problemach ze sprzętem postanowił wycofać się po czterech seriach startów.

Gnieźnieńskim kibicom imponowała szczególnie jazda dwóch zawodników: Golloba oraz Emila Sajfutdinowa. Polak i Rosjanin jeździli nie mniej ambitnie niż podczas turniejów Grand Prix. Los sprawił, że spotkali się oni w dwóch ostatnich biegach dnia. Z obu pojedynków zwycięsko wyszedł obecny zawodnik Polonii Bydgoszcz. Należy jednak zaznaczyć, że ubiegłoroczny triumfator robił wszystko, aby zatrzymać koronę. Akcje obu żużlowców z tych gonitw zapadną w pamięci kibiców na długo.

- Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali wygrać te zawody. Za rok na pewno przyjadę i postaram się obronić ten tytuł - komentował nowy władca żużla w Gnieźnie tuż po symbolicznej koronacji. Sobotni zwycięzca wykonał rundę honorową na tym samym tronie, którym przed zawodami podróżował Gollob. W nagrodę otrzymał nie tylko okazały puchar, lecz również przechodni płaszcz czy też miecz koronacyjny królów polskich.

Rozgrywana w Grodzie Lecha impreza po raz kolejny podniosła sama sobie poprzeczkę. Organizatorzy pokazali, że wielkie turnieje indywidualne nie muszą odbywać się wyłącznie pod egidą rywalizacji o tytuł mistrza świata, czy na torach ośrodków ekstraligowych. I choć pod względem obsady personalnej można się spierać o to, która impreza przoduje, to szczególna oprawa zdecydowanie wyróżnia Turniej Chrobrego. Potwierdzali to nie tylko obecni na stadionie kibice, ale również uczestnicy rywalizacji.

Wyniki:

1. Emil Sajfutdinow (Polonia Bydgoszcz) - 12 (3,2,2,2,3) + 1. miejsce w finale

2. Tomasz Gollob (Caelum Stal Gorzów) - 13 (3,2,3,3,2) + 2. miejsce w finale

3. Andreas Jonsson (Stelmet Falubaz Zielona Góra) - 10 + 3. miejsce w finale

4. Greg Hancock (Stelmet Falubaz Zielona Góra) - 9 (0,3,0,3,3) + 4. miejsce w finale

5. Maciej Janowski (Betard WTS Wrocław) - 9 (2,0,3,1,3)

6. Scott Nicholls (Start Gniezno) - 9 (2,1,2,3,1)

7. Peter Ljung (Lechma Poznań) - 8 (0,3,3,0,2)

8. Mirosław Jabłoński (Start Gniezno) - 8 (3,1,2,2,0)

9. Tai Woffinden (Włókniarz Częstochowa) - 8 (1,2,1,1,3)

10. Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa) - 7 (2,3,1,1,0)

11. Jarosław Hampel (Unia Leszno) - 7 (1,3,d,2,1)

12. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno) - 6 (3,1,0,1,1)

13. Jason Crump (PGE Marma Rzeszów) - 6 (2,0,2,0,2)

14. Artiom Łaguta (Włókniarz Częstochowa) - 4 (0,d,1,2,1)

15. Kacper Gomólski (Start Gniezno) - 2 (1,1,0,0,0)

16. Nicki Pedersen (Caelum Stal Gorzów) - 2 (1,0,1,d,-)

17. Oskar Fajfer (Start Gniezno) - 0 (0)

18. Adrian Gała (Start Gniezno) - NS

Bieg po biegu:

1. (63,16) Sajfutdinow, Janowski, Gomólski, Ljung

2. (63,14) Gollob, Nicholls, Woffinden, Jonsson

3. (62,62) M. Jabłoński, G. Łaguta, Pedersen, Hancock

4. (63,09) K. Jabłoński, Crump, Hampel, A. Łaguta

5. (63,72) Hancock, Gollob, K. Jabłoński, Janowski

6. (64,40) G. Łaguta, Woffinden, Gomólski, A. Łaguta (d)

7. (63,53) Ljung, Jonsson, M. Jabłoński, Crump

8. (62,97) Hampel, Sajfutdinow, Nicholls, Pedersen

9. (63,81) Janowski, M. Jabłoński, Woffinden, Hampel (d)

10. (64,23) Gollob, Crump, Pedersen, Gomólski

11. (64,69) Ljung, Nicholls, A. Łaguta, Hancock

12. (64,37) Jonsson, Sajfutdinow, G. Łaguta, K. Jabłoński

13. (65,38) Jonsson, A. Łaguta, Janowski, Pedersen (d4)

14. (65,19) Nicholls, M. Jabłoński, K. Jabłoński, Gomólski

15. (64,47) Gollob, Hampel, G. Łaguta, Ljung

16. (64,75) Hancock, Sajfutdinow, Woffinden, Crump

17. (65,34) Janowski, Crump, Nicholls, G. Łaguta

18. (65,59) Hancock, Jonsson, Hampel, Gomólski

19. (65,25) Woffinden, Ljung, K.Jabłoński, Fajfer

20. (65,22) Sajfutdinow, Gollob, A. Łaguta, M.Jabłoński

Finał:

21. (63,84) Sajfutdinow, Gollob, Jonsson, Hancock

NCD: Mirosław Jabłoński - 62,62 - w biegu III (nowy rekord toru)

Widzów: ok. 10 000

Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)

Źródło artykułu: