O wypożyczeniu Taia Woffindena z Częstochowy do Gniezna mówiło się od kilkunastu dni, ale rozmowy nabrały tempa dopiero po ubiegłotygodniowym Turnieju Chrobrego. - Pierwsze konkretne rozmowy miały miejsce po zawodach - potwierdza. - Rozmowy były krótkie i konkretne, a ja wyjechałem z Gniezna z myślą, że szybko tu wrócę. Kierownictwo klubu chciało poznać moją aktualną dyspozycję. Myślę, że nie wypadłem wówczas źle, bo trzeba pamiętać, że były to dla mnie dopiero czwarte zawody od momentu powrotu na tor.
Brytyjczyk już wtedy chwalił przygotowanie miejscowego toru, który sprzyja walce na całej szerokości: - Był naprawdę świetny. Myślę, że podobne odczucia ma reszta zawodników. Pamiętam, że rok temu było tutaj twardo, a co za tym idzie - ślisko. Dziś było natomiast perfekcyjnie, dlatego tym bardziej się cieszę. Podobne odczucia towarzyszyły mu po piątkowym treningu. - Tor w pełni mi odpowiada. Co prawda koledzy mówili, że dotąd było tutaj twardo, a ja lubię bardziej przyczepne nawierzchnie, ale dziś było wszystko ok.
Woffinden zdradził, że oprócz oferty z Gniezna jego wypożyczeniem były zainteresowane ponadto cztery inne kluby. - Miałem cztery oferty od klubów z ekstra i pierwszej ligi. Postawiłem na Gniezna, gdzie działacze mają bardzo ambitne cele. Chcemy awansować do elity, a ja mam pomóc mojemu nowemu zespołowi zrealizować ten cel, co jest zgodne z moimi zamierzeniami na ten sezon.
Były zawodnik Włókniarza Częstochowa w nowych barwach ma zadebiutować w najbliższą niedzielę w meczu Startu z Lechmą Poznań. - Przed piątkowym treningiem poznałem się z kolegami z zespołu, którzy przyjęli mnie bardzo sympatycznie. Chcę im pomóc w zrealizowaniu przedsezonowego celu, dlatego będę starał się zdobywać jak najwięcej punktów. Jeśli chodzi o debiut, to wolę, żebyśmy porozmawiali o nim po meczu. Teraz mogę powiedzieć jedynie tyle, że chcę być skuteczny i zdobywać dużo punktów dla mojego nowego zespołu.
Lindgren (od lewej), Woffinden i Hancock