Lee Richardson dla SportoweFakty.pl: Nabraliśmy pewności siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dobrze w środowym meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - PGE Marma Rzeszów spisał się Lee Richardson. Brytyjczyk na torze przy ulicy Wrocławskiej zdobył 11 punktów i bonusa, a jego zespół nieoczekiwanie zremisował na wyjeździe z wicemistrzami Polski.

- To był świetny mecz w wykonaniu naszej drużyny. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ekipa z Zielonej Góry jest notowana wyżej od nas, ale wysoko zawiesiliśmy jej poprzeczkę i uzyskaliśmy znakomity wynik. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się tutaj zremisować - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Lee Richardson.

Remis w starciu wicemistrza Polski z beniaminkiem Speedway Ekstraligi jest sporą niespodzianką. - Szczerze mówiąc jestem dość zaskoczony tym rozstrzygnięciem. Przyjechaliśmy tutaj po dziesięciopunktowej porażce w Toruniu i myślałem, że w Zielonej Górze zaprezentujemy się podobnie. Unibax, Stelmet Falubaz i Caelum Stal Gorzów to czołowe zespoły w lidze i nie jest łatwo z nimi rywalizować. Remis na torze wicemistrzów Polski jest dla nas fantastycznym rezultatem - stwierdził Brytyjczyk.

32-letni zawodnik w starciu ze Stelmet Falubazem zdobył 11 punktów i bonusa. - To był całkiem udany występ. W swoim drugim starcie upadłem na trzeciej pozycji, to był tylko i wyłącznie mój błąd. Poza tym było w porządku - ocenił uczestnik cyklu Grand Prix w latach 2003-06.

Lee Richardson świetnie się spisał w starciu ze Stelmet Falubazem

Jak zawodnikowi PGE Marmy jeździło się na zielonogórskim owalu? - To był mój pierwszy występ na tym torze od czasu jego przebudowy zimą. Myślę, że po zmianie geometrii jest on fantastyczny. Przedtem był dość wąski, ale teraz jest na nim wiele ścieżek. Ponadto trener zielonogórzan Marek Cieślak jest znany z tego, że o nawierzchnię potrafi zadbać jak nikt inny. Zawsze lubiłem jeździć we Wrocławiu, gdy odpowiadał on za przygotowanie tamtejszego owalu. W Zielonej Górze, jak widzę, ten człowiek również wykonuje kawał dobrej roboty - podkreślił "Rico".

Zdaniem byłego jeźdźca klubu spod znaku Myszki Miki tor przy ulicy Wrocławskiej po zmianie geometrii zmienił się na lepsze. - Jest teraz nieco szerszy i przede wszystkim wiraże mają inny kształt. Kiedyś były bardziej zaostrzone, teraz są o wiele szersze i bardziej zaokrąglone, dzięki czemu można obierać na nich różne ścieżki. Teraz jest o wiele lepiej - zaznaczył.

Wiele wskazuje na to, że w pierwszej rundzie fazy play-off los połączy zespoły z Rzeszowa i Zielonej Góry. - Będzie ciężko. Stelmet Falubaz to niezwykle silna drużyna, która świetnie czuje się nie tylko na swoim domowym torze, ale też na każdym innym. Doskonale pamiętam, że w tym sezonie dość łatwo poradzili sobie z nami w Rzeszowie. Niemniej jednak po tym udanym występie w środę nabraliśmy pewności siebie. Wraz z początkiem play-offów dokonania drużyn z pierwszej części sezonu nie są już ważne. Wszyscy zaczynają od zera. To, co zrobiłeś wcześniej, nie ma już znaczenia. Myślę, że jeśli trafimy na zielonogórzan, czekać nas będzie bardzo emocjonujący dwumecz. Bylibyśmy zadowoleni z takiego rozwiązania - zakończył Lee Richardson.

Źródło artykułu: