- Dwóch zawodników to zdecydowanie za mało, żeby wygrać mecz. Powinniśmy być bardziej wyrównaną drużyną, jeśli myślimy o wygrywaniu. No cóż, za nami bardzo trudny pojedynek. Szkoda, że nie udało nam się uzyskać tutaj lepszego wyniku. Tak czy inaczej, to dla nas nauka przed kolejnym meczem. Kto wie, może przyjdzie nam tu przyjechać niebawem na półfinał lub finał. Musimy wyciągnąć wnioski i włożyć jeszcze więcej wysiłku aby było lepiej - przyznał Hancock.
Zielonogórzanie zakończyli rundę zasadniczą na drugim miejscu. W najbliższą niedzielę drużynę Myszki Miki czeka więc pojedynek wyjazdowy w Rzeszowie. - W Rzeszowie jest bardzo dobry tor. Większość zawodników Falubazu lubi tam startować. Z pewnością to będzie bardzo ciężkie spotkanie, ale tak jak zawsze powtarzam - jeśli chcemy wygrać i mieć medal - musimy wygrywać wszędzie, również i tam - powiedział niezwykle sympatyczny zawodnik zielonogórskiej drużyny.
Sobotnie Grand Prix Włoch Greg Hancock zakończył na drugiej pozycji. Tym samym zawodnik umocnił swoją pozycję w tabeli. Obecnie "Herbi" ma już 22 punkty przewagi nad Tomaszem Gollobem. - To smakuje bardzo dobrze. Czuję się z tym naprawdę świetnie. Sobotnie spotkanie rozpoczęło się dla mnie źle i troszkę się go obawiałem, ale potem dokonaliśmy zmian, przesiadłem się na inny motocykl i wszystko się dla mnie odwróciło w dobrym kierunku. Cały czas staram się myśleć pozytywnie, robić swoje i zdobywać punkty. Drugie miejsce w Terenzano pozwoliło mi powiększyć przewagę w tabeli. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony - zakończył.
Greg Hancock w pojedynku z Michaelem Jepsenem Jensenem