Cieślak był tak zmęczony weekendem, że zaraz po dekoracji w Zielonej Górze udał się do domu. - Piątek i sobotę spędziłem w Pardubicach, na finale mistrzostw świata juniorów. Późno wróciłem, a w niedzielę skoro świt byłem już na nogach. Wspólnie z toromistrzem przygotowywałem nawierzchnię, o 13 mieliśmy trening, a potem znowu prowadziliśmy prace na torze. Kilometrów zrobiłem tyle, że wieczorem byłem już zajechany. Nawet nie miałem siły się cieszyć, ale dobrze jest - powiedział Marek Cieślak w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Trener Stelmetu Falubazu wygrał z Unią Leszno torem. Cieślak przygotował "bardzo dobry, prosty i twardy tor". Zawodnicy Byków są przyzwyczajeni do kopnych nawierzchni i mieli spore problemy w Winnym Grodzie. Znakomicie jechali tylko Hampel i Kołodziej, ale to przecież uczestnicy Grand Prix.
Źródło: Przegląd Sportowy.