Jeździli obcokrajowcy, a my siedzieliśmy na ławie - wypowiedzi po meczu w Opolu

Miejscowi dominowali w pojedynku od samego początku. Wśród przyjezdnych tylko Czesi - Jan Jaros i Martin Malek dotrzymywali kroku gospodarzom.

Bartosz Kasprowiak (KSM Krosno): Gratuluję zwycięstwa kolegom z Opola. Jechali równo, nie popełniali błędów. Starałem się dokonywać zmian w sprzęcie, ale to nic nie dało. Chyba już czas zakończyć tę zabawę. Bez sponsorów nie ma sensu tego dalej ciągnąć. W ósmym biegu Sławek Dąbrowski uderzył w moje koło i spadł mi łańcuch. Jechaliśmy blisko siebie, ale nie mam do niego pretensji bo taki jest żużel.

Jan Jaros (KSM Krosno): W pierwszym wyścigu źle dobrałem zębatki. W pozostałych biegach było całkiem dobrze. W dziesiątym biegu, gdzie jechałem jako joker, popełniłem błąd i straciłem dwa punkty. Uważam, że Wallner jest szalony. Prawie zgniótł mnie w drugim łuku, jednak taki jest żużel i trzeba być twardym. A jak zjeżdżaliśmy do parkingu to Austriak mnie dodatkowo uderzył. W ostatnim wyścigu sędzia mnie wykluczył, ale nie rozumiem dlaczego. Wpadłem w koleinę, starałem się jechać własną ścieżką i nie spowodowałem upadku Adama Czechowicza specjalnie. Poza tym byłem na pierwszej pozycji. Zdobyłem dziesięć punktów, ale przegraliśmy znaczną różnicą. Musimy pracować, aby następny sezon był dla nas lepszy.

Tomasz Łukaszewicz (KSM Krosno): Chciałbym pogratulować chłopakom z Opola. W pierwszych biegu pojechałem słabo, bo miałem złe ustawienia. Tor w Krośnie jest zupełnie inny. Tutaj jest start i już trzeba się składać, a u nas jest jeszcze miejsce, aby się napędzić. W trzecim biegu wygrałem gdyż udało mi się spasować z torem. Potem tor został polany, a ja miałem za mocny motocykl. Szkoda, że skończyłem zawody z dorobkiem pięciu punktów, ale jedziemy dalej. Chciałbym pozdrowić kibiców i moją dziewczynę.

Fritz Wallner (Kolejarz Opole): Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy. W pierwszym wyścigu skorzystałem ze złych przełożeń. Przesiadłem się na drugą maszynę i było lepiej. W biegu z dziesiątym biegu udało mi się wyprzedzić Jarosa. Starałem się napędzać i się udało. Nie wiem o czym mówi Jaros, nie jestem szaleńcem. Między nami była różnica piętnastu centymetrów. Nie widzę powodów dla czego miałbym go uderzyć, zawsze staram się jeździć fair play.

Sławomir Dąbrowski (Kolejarz Opole): Jeździło mi się dziś dobrze. Może nie zrobiłem takiego wyniku jakbym chciał ale niestety nie zdążyłem jeszcze zrobić silnika, który zatarł mi się w Tarnowie. Obecnie jeżdżę na jednej maszynie, nad którą trzeba popracować.

Marcin Sekula (Kolejarz Opole): Spotkanie nie należało do łatwych. W paru biegach było ciasno. Osiągnęliśmy cel. Udało nam się zwyciężyć i zdobyć bonus. Jednak musimy cały czas gonić aby wejść do pierwszej czwórki. Czuję się pewniej. Widać, że Tomkowi brakuje trochę jazdy, ale wiem, że on potrafi jechać. To jest dobry zawodnik i liczę na niego. Potrzeba mu trochę więcej objeżdżenia i na pewno będzie mocnym punktem zespołu. My jesteśmy chłopakami z Opola i chcemy dla tego miasta jeździć. Do tej pory jeździli obcokrajowcy, a my siedzieliśmy na ławie.

Tomasz Schmidt (Kolejarz Opole): Dobrze, że wygraliśmy, ale mecz w moim wykonaniu nie był najlepszy. Tor był zupełnie inny niż na treningach. Pogubiłem się w przełożeniach. W pierwszych biegach spaliłem się psychicznie, trener Rembas mnie również troszkę blokował. Wyszedł mi dopiero ostatni wyścig.

Komentarze (0)