Po upadkach do szpitala zostali przewiezieni Chris Mills i Andrew Aldridge. Pierwszy upadł Nowozelandczyk, u którego lekarze podejrzewali uraz rdzenia kręgowego. Wydaje się, że więcej szczęścia miał Brytyjczyk, który doznał kontuzji pleców. Do incydentu z udziałem 28-letniego zawodnika doszło na tym samym łuku, na którym upadł Aldridge.
Millis kilka dni temu mówił, że starty w Nowej Zelandii pomagają mu wrócić do dyspozycji po kontuzji, którą odniósł podczas ubiegłorocznych zmagań w Premier League, gdzie bronił barw Ipswich Witches.
Na razie nie ma oficjalnych informacji na temat stanu zdrowia obu zawodników.