Podopieczni Roberta Kempińskiego byli zespołem co najmniej o dwie klasy lepszym od beniaminka pierwszoligowych rozgrywek. Grudziądzanie gładko wygrali 61:29, a kompletem punktów mogli pochwalić się Peter Ljung oraz Davey Watt. - Inauguracja rzeczywiście była fascynująca i wymarzona. Podziękowania i gratulacje należą się zawodnikom, którzy pojechali bardzo dobrze. Oby tak dalej - cieszył się w rozmowie ze SportoweFakty.pl prezes grudziądzkiego klubu, Zbigniew Fiałkowski.
Pogrom na inaugurację może poważnie wpłynąć na klubowy budżet. Grudziądzanie celują w tym sezonie w awans do Ekstraligi i jak podkreśla prezes, są na to przygotowani pod każdym względem. - W tej chwili tak naprawdę nie myśli się o tym. Budżet jest przygotowany solidnie, a my w roku, gdy obchodzimy jubileusz 10-lecia klubu mamy poważne aspirację i cele, wobec czego nie zwracamy uwagi na budżet. Już wcześniej mówiłem, że dopiero trzy, cztery pierwsze kolejki pokażą siłę poszczególnych zespołów. Na dzień dzisiejszy ciężko powiedzieć, jak to będzie wyglądało, ale stać nas na razie na takie wygrane - podkreśla Fiałkowski.
Komplet punktów w meczu z ostrowianami uzyskali Peter Ljung oraz Davey Watt. Nieco słabiej patrząc na dorobek punktowy spisał się natomiast Hans Andersen. - Wynik Hansa jest nieco złudny. W jednym z biegów jadąc na prowadzeniu zerwał mu się łańcuszek sprzęgłowy i stracił punkty. Jego zdobycz byłaby na pewno większa, gdyby nie ten łańcuszek. Wtopił się na pewno w resztę drużyny, a jego punkty okazały się także cenne - dodaje prezes.
Fiałkowski zwraca uwagę na to, że w tegorocznych rozgrywkach na pierwszoligowym froncie wszystko może się wydarzyć. Dowodem może być niedzielna porażka Lechmy Start Gniezno w Daugavpils. - Pewnie mają swoje problemy. Najpierw nieciekawy wynik z Łodzią, a teraz porażka w Daugavpils. Moim zdaniem powinni wygrać to spotkanie, bo mają bardzo silny zespół. Liga będzie wyrównana. Wszystko o tym świadczy. Dopiero na podstawie kilku następnych kolejek będzie można coś więcej powiedzieć - kończy Zbigniew Fiałkowski.