Pierwszą imprezą światowej rangi, która rozegrana została na torze w Gorzowie był finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w 2000 roku. Przed finałem juniorskiego czempionatu dokonano "drobnej" modernizacji gorzowskiego stadionu. Wymieniono bandę, zamontowano tablicę świetlną, a tor został skrócony o 31 metrów. W tamtych zawodach zwyciężył Andreas Jonsson, który wówczas był zawodnikiem gorzowskiej Stali. To był pierwszy duży sukces w karierze Szweda, który już dwa lata później zadebiutował w cyklu Grand Prix jako jego stały uczestnik. Oprócz "AJ" na podium finału IMŚJ w Gorzowie stanęli Krzysztof Cegielski i Jarosław Hampel.
W latach 2007-2011 gorzowski obiekt przeszedł gruntowną modernizację i jest obecnie jednym z najładniejszych i najnowocześniejszych stadionów żużlowych na świecie. Na kolejną wielką imprezę kibice w Gorzowie musieli czekać aż 9 lat. We wrześniu 2009 roku na stadionie im. Edwarda Jancarza rozegrano finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, który zakończył się zdecydowanym zwycięstwem reprezentacji Polski. Nasza ekipa w składzie Dawid Lampart, Maciej Janowski, Grzegorz Zengota, Przemysław Pawlicki i Artur Mroczka zdobyła łącznie 57 punktów i o 12 "oczek" wyprzedziła Duńczyków.
Rok później na "Jancarzu" rozegrano półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Podopieczni Marka Cieślaka nie dali najmniejszych szans rywalom i zdobyli 68 na 75 możliwych punktów. Biało-czerwonych reprezentowali wtedy Tomasz Gollob, Rune Holta, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej i Adrian Miedziński. Ten ostatni na swoim koncie zapisał 12 punktów, a pozostali zawodnicy kończyli zawody z dorobkiem 14 "oczek".
W zeszłym roku Gorzów aż dwukrotnie gościł uczestników imprez rangi mistrzostw świata. 14 i 16 lipca rozegrano baraż i finał Drużynowego Pucharu Świata. Oba turnieje cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców. W barażu najlepsi okazali się Australijczycy i Szwedzi, którzy zapewnili sobie przepustki do finału. Dwa dni później Polacy po raz kolejny potwierdzili dominację w światowym żużlu i sięgnęli po kolejny tytuł najlepszej drużyny świata. Nasza reprezentacja po niezbyt dobrym początku szybko zaczęła odrabiać starty. Liderem Polaków był Gollob, który zdobył 17 punktów. Oprócz niego w reprezentacji Polski startowali Hampel, Kołodziej, Piotr Protasiewicz oraz Krzysztof Kasprzak.
Niemal trzy miesiące później rozegrano ostatnią zeszłoroczną rundę cyklu Grand Prix. Zawody te rozegrano w deszczowej scenerii, a najlepiej w tych warunkach poradził sobie Greg Hancock, który właśnie na stadionie w Gorzowie odbierał swój drugi złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Oprócz Amerykanina na podium pierwszej gorzowskiej rundy Grand Prix stanęli Nicki Pedersen i Emil Sajfutdinow. Najlepiej z biało-czerwonych spisał się Gollob, który zajął 4. miejsce. Na 9. pozycji sklasyfikowany został Hampel, dwunasty był Kołodziej, a zawody bez zdobyczy punktowej zakończył Holta.
Stadion im. Edwarda Jancarza jest szczęśliwy dla reprezentantów Polski, którzy wielokrotnie sięgali na nim po najcenniejsze trofea. Czy podobnie będzie w sobotę 23 czerwca podczas 150 rundy cyklu Grand Prix? Przypominamy, że nadal można nabywać bilety na Grand Prix Polski w Gorzowie po nowej, niższej cenie!