Rafał Dobrucki dla SportoweFakty.pl: Przyjechaliśmy po trzy punkty, a nie po jeden

Stelmet Falubaz Zielona Góra przegrał wyjazdowe spotkanie z PGE Marmą Rzeszów 48:42. Gdzie przyczyn porażki upatruje trener jeźdźców spod znaku "Myszki Miki" - Rafał Dobrucki?

Podopieczni trenera Rafała Dobruckiego ponieśli w stolicy Podkarpacia dosyć nieoczekiwaną porażkę. - Przyjechaliśmy do Rzeszowa po trzy punkty, a nie po jeden. Chcieliśmy tym samym przybliżyć się do pierwszej czwórki, jednak to się nie udało. Cóż, pozostaje nam walczyć dalej - relacjonuje popularny "Rafi".

Szkoleniowiec zielonogórzan podkreślał, że niektórzy jego zawodnicy mogą mieć do siebie pretensje. - Zaskoczył in plus Adam Strzelec, którego trzeba pochwalić i podkreślić, że pojechał bardzo dobrze. Widać, że coraz lepiej czuje się w pierwszym składzie i należą mu się za to słowa uznania. Bardzo dobrze pojechał również Piotr Protasiewicz, jak zwykle na wysokim poziomie. Reszta zawodników może mieć do siebie jakieś pretensje. Jedni mniejsze, drudzy na pewno większe. Finał tego jest taki, że dwa punkty zostają w Rzeszowie, a nie jadą do Zielonej Góry. To nam komplikuje nieco sytuację, ale jesteśmy optymistami i jedziemy dalej - mówi Rafał Dobrucki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Rafał Dobrucki ma powody do myślenia nad postawą swojej drużyny
Rafał Dobrucki ma powody do myślenia nad postawą swojej drużyny

Czego zatem zabrakło zespołowi Stelmetu Falubaz Zielona Góra, aby wygrać nad Wisłokiem? - Najprościej można odpowiedzieć, że punktów. Na pewno zabrakło jakiejś stabilizacji, równości, znalezienia się na tym torze. Chociażby Aleksander Łoktajew nie potrafił znaleźć jakiś optymalnych ustawień z tego tytułu, że nigdy nie jeździł w Rzeszowie. Pięć punktów nie satysfakcjonuje ani mnie, tym bardziej jego samego. Rune Holta przyzwyczaił nas do takich zdobyczy. Na pewno może zdecydowanie więcej. Trudno mieć jakieś pretensje do Andreasa Jonssona, który zdobył 9 punktów, ale walczył, starał się. Miał jednak jakieś problemy sprzętowe. Andreas jest bardzo ambitnym, poukładanym zawodnikiem. Wraz ze swoimi mechanikami tworzą profesjonalny team, jednak to jest żużel i zawsze może wydarzyć się coś, czego nie da się przewidzieć wcześniej. Na pewno więcej wymagamy od Krzysztofa Jabłońskiego, bo dwa zera to słaby wynik - wyjaśnia coach zespołu spod znaku "Myszki Miki".

Przed drużyną z Zielonej Góry bardzo ciężkie spotkanie z rywalem zza miedzy - Caelum Stalą Gorzów Wlkp. - Będziemy myśleć co dalej, bo cały sezon mamy pod górkę i dalej idzie w tą stronę. Borykamy się z różnymi problemami i to trzeba zauważyć. Może czas, aby teraz było nieco z górki - mówi Dobrucki z nadzieją na ustach. Jaki zatem może być scenariusz tego meczu? - Zobaczymy. Musimy popracować, żeby nie było dziur w składzie. Będziemy na swoim torze, co jest dla nas sporym handicapem. Na pewno będziemy chcieli rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść - kończy.

Źródło artykułu: