- Ciężko cokolwiek komentować po tym spotkaniu, bo nasza postawa była katastrofalna. Na pewno będziemy walczyć do ostatniego biegu w dwumeczu. Będziemy chcieli odrobić straty. Wiemy, że to piekielnie trudne zadanie, ale jeśli nie uda się odrobić strat, to jest jeszcze możliwość wejścia do półfinału jako lucky loser. Dopóki będzie przysłowiowe światełko w tunelu, to będziemy walczyć. Szkoda Olivera Allena, którego straciliśmy już w pierwszym wyścigu. Ten upadek podciął nam skrzydła. Ciężko cokolwiek powiedzieć, brakuje słów na opisanie takiego stanu rzeczy. Tak jak mówiłem wcześniej dopóki będzie światełko w tunelu, to będziemy walczyli. Nie po to pracujemy cały rok, aby pożegnać się z rozgrywkami na etapie ćwierćfinału - powiedział po spotkaniu manager ROW-u, Maciej Simionkowski
Jeżeli przed niedzielnym spotkaniem wytypowałby ktoś taki wynik, to nikt z obu ekip nie uwierzyłby, że taki rezultat może paść. Każda z drużyn zapowiadała walkę o każdy centymetr toru, bo w tej fazie rozgrywek na przysłowiowe "wpadki" nie można sobie pozwolić. Rozmiar porażki jest ogromny, gospodarze jadą do Rybnika z zaliczką 36 punktów. - Prognostykiem drużyny rawickiej było wysokie zwycięstwo z Piłą. Niektórzy doszukiwali się drugiego dna, że Piła odpuściła mecz. Wygląda na to, że jednak nie i to Rawicz jest taki mocny u siebie. Tor w pierwszej fazie zawodów nie był łatwy, ale równy dla wszystkich. Później oczywiście te warunki się poprawiły, ale nie będziemy się torem usprawiedliwiać - przyznaje.
Czego zabrakło drużynie ROW-u Rybnik, żeby z południowej Wielkopolski wyjechać z bardziej korzystnym wynikiem. - Zabrakło na pewno Olivera Allena. Nie twierdzę, żebyśmy tutaj wygrali, ale gdyby jeździł z nami Oliver, to ten wynik byłby z pewnością dużo inny. Mielibyśmy troszeczkę inne humory. Kolejna rzecz, to przegrywaliśmy na starcie. Jeżeli w Rawiczu przegra się start, to później ciężko się wyprzedza. Jeżeli już ten start się wygra, to trzeba trzymać krawężnik i uciekać do przodu. Musimy wszystko na spokojnie przeanalizować. Na razie jest to temat na gorąco i ciężko cokolwiek więcej powiedzieć - mówi.
Wspomniany Oliver Allen ma złamaną rękę i nie ma najmniejszych szans, żeby ten zawodnik pojechał za tydzień w rewanżu. Czy klub będzie stosował zastępstwo zawodnika, czy też ściągniecie na to spotkanie innego żużlowca? - Nie ma szans, żeby Oliver Allen pojechał ze złamaną ręką. Nie wiem jeszcze jakiego wariantu użyjemy. Być może będzie to zastępstwo zawodnika, albo inny zawodnik. Na tę chwile nie wiem. W trakcie tygodnia zapadną decyzję - kończy.
Maciej Simionkowski: Brakuje słów
Drużyna ROW-u Rybnik wysoko przegrała z Kolejarzem Rawag Rawicz 27:63 w pierwszym ćwierćfinałowym meczu. Przed rewanżowym spotkaniem rawiczanie są w komfortowej sytuacji.
Źródło artykułu: