Krzysztof Pecyna: Piotr Dym prawdopodobnie zahaczył kołem o mój deflektor

Krzysztof Pecyna uważa, że Kolejarz Opole nie stoi na straconej pozycji przed rewanżem w Rawiczu. Zawodnik dodaje także, że nie czuje się winnym groźnego upadku Piotra Dyma.

W meczu Kolejarza Opole z Kolejarzem Rawicz doszło do groźnego upadku Piotra Dyma, a sędzia zawodów za sprawcę zdarzenia uznał Krzysztofa Pecynę i wykluczył go z powtórki. Z tą decyzją arbitra żużlowiec opolskiego klubu do dziś nie może się pogodzić. - Ja myślę, że wyścig był całkiem fair. Wyprzedziłem Piotra na wyjściu z łuku, a on niestety zahaczył przednim kołem prawdopodobnie o mój deflektor. Z tego wszystkiego wypuścił motocykl i uderzył w bandę. Myślę, że był to z mojej strony atak jak najbardziej czysty. Po biegu dzwoniłem do sędziego, on potwierdził, że zostaję wykluczony z powtórki, aczkolwiek ja miałem inne zdanie. Sędzia podejmuje ostateczne decyzje, ale ja do dziś nie mogę się z tym pogodzić.

Mimo wykluczenia w swoim pierwszym biegu, Krzysztof Pecyna w kolejnych swoich startach wydatnie przyczynił się do zwycięstwa Kolejarza Opole różnicą dwunastu oczek. - Każda zaliczka jest dobra - mówi o wyniku pierwszego spotkania z Kolejarzem Rawicz nasz rozmówca. - Z pewnością będziemy walczyć na wyjeździe i stać nas na dobry wynik. Przed meczem zakładaliśmy, że będzie to około 16-18 punktów przewagi, no ale cóż… jest jak jest. Jedziemy na wyjazd i nie stoimy na straconej pozycji, bo przecież każdy tor jest dla wszystkich równy, a jak będzie wyglądał tego dnia dowiemy się na miejscu w niedzielę.

Wychowanek pilskiej Polonii w tym sezonie regularnie osiąga dobre rezultaty, mimo że podobnie jak większość zawodników z najniższej klasy rozgrywkowej narzeka na zbyt małą ilość jazdy. - Jestem całkiem zadowolony z tego co prezentuję, bo forma jest równa. Jedyne czego żałuję, to że nie mam więcej startów, więcej lig, gdzie mógłbym się pokazać. Na dyspozycję w polskiej lidze nie mogę jednak narzekać, a sprzętowo wszystko idzie w dobrym kierunku i pozostaje tylko jechać. Za to chciałbym podziękować moim sponsorom, czyli firmom Tec System, Tec Liner, Doradztwo Smętek, Saer Polska i Tiga Pumps.

U progu sezonu Krzysztof Pecyna mówił otwarcie, że chciałby reprezentować barwy Victorii Piła, jednak klub z jego rodzinnego miasta nie chciał podpisać z nim kontraktu. Dziś o sytuacji sprzed kilku miesięcy nie chce się wypowiadać. - [i]Jestem zawodnikiem Kolejarza Opole i bardzo się z tego cieszę. Byłem przez jakiś czas "do wzięcia", sięgnął po mnie Kolejarz i w zasadzie w tym temacie nie mam już nic do powiedzenia.

[/i]

Komentarze (45)
Only Kolejarz Rawicz
17.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też uważam że to Pecyny wina, choc nie byłem na meczu tylko widziałem film na YT, dobrze że skończyło się tylko na strachu ;) 
avatar
KOLEJARZ FAN
17.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No mega profesjonalne to nie bylo, owszem ale uwierz mi w sytuacji nawet zagrozenia zycia czlowiek staje sie nieobliczalny jakimby nie byl spokojnym. Sam wiem ze swojego doswiadczenia ze w sytu Czytaj całość
avatar
KOLEJARZ FAN
17.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiem ze jestes z Opola dziwi wiec troche twoja ksywka "Lech" ale nie o tym chcialem nadmienic.
Wracajac do tematu to dla wielu ludzi powtorka wideo daje duzo wieksze mozliwosci do oceny sytuac
Czytaj całość
avatar
ASOD
17.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z tego co tu widze jedynie don zaciekle broni pecyny, inni z opola potrafia przyznac ze byl to ostry atak i wina pecyny, 
avatar
ZuzelOpole
17.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie stwarzajcie niepotrzebnych konfliktów. Pecyna wjechał w Dyma dość ostro, też to widziałem z bliska, wykluczyli go i po sprawie. Chyba nikt z Was nie mysli, że zrobił to specjalnie. On to wi Czytaj całość