31-latek zdobył zaledwie jeden punkt w czterech wyścigach i bez wątpienia nie był usatysfakcjonowany osiągniętym rezultatem. - Osobiście cały czas szukałem odpowiednich przełożeń, bo przez pięć czy sześć lat nie jeździłem w Lesznie. Dopiero pod koniec doszedłem trochę do ładu z ustawieniami, ale i tak nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Wcześniej kompletnie nie miałem pojęcia, jak dopasować motocykl. Drużynowo byliśmy przedostatni, więc też nie wyszło dobrze - skomentował wspomniane zawody na łamach SportoweFakty.pl Karol Baran.
Niemniej jednak owale pokroju 346-metrowego z ulicy Strzeleckiej zazwyczaj pasują doświadczonemu jeźdźcowi. - Leszczyński tor jest podobny do rzeszowskiego, a ja na takich bardzo dobrze się czuję i tak jak wspomniałem, kwestia przełożeń miała największe znaczenie. Nie znalazłem ich w odpowiedniej chwili, następnie wskoczył za mnie "Misiek". Wcześniej była jeszcze niepotrzebna taśma i na pewno liczyłem na lepszy występ. Przynajmniej są to nowe doświadczenia i będę wiedział więcej w przyszłości - dodał.
W niedzielę podopiecznych Mariana Wardzały czeka bardzo ważny pojedynek z GTŻ-em Grudziądz, który, podobnie jak pozostałe spotkania, będzie miał ogromną wagę w kontekście ostatecznego kształtu tabeli pierwszoligowych rozgrywek. - Prosto z Wielkopolski jedziemy na trening do Lublina. Odbędzie się on w sobotę o godzinie 16 i prawdopodobnie zostanie przeprowadzony przy zamkniętym stadionie. Chciałbym dobrze wykorzystać tę okazję, żeby następnego dnia uzyskać solidny wynik. Nie ukrywamy, że naszym celem jest zwycięstwo za trzy punkty z GTŻ-em - stwierdził.
Były żużlowiec m.in. rzeszowskiej Stali jest w pełni zmobilizowany przed decydującymi potyczkami sezonu. - Wyjeżdżając na tor zawsze staram się wygrywać. To nie jest piłka nożna, że ubiorę trampki i będę biegał. Różne rzeczy wpływają na to, że raz jest gorzej, a innym razem zupełnie inaczej. Na pewno kluczowa jest m.in. dyspozycja dnia czy też sprzęt - oznajmił.
W opinii "Carlosa" atmosfera w zespole jest imponująca i ten fakt może tylko pomóc zawodnikom Lubelskiego Węgla KMŻ w osiąganiu zamierzonych planów. - Rzeczywiście, wszystko jest w porządku. Dodatkowo w ostatnim czasie wystawiany jest polski skład i również w takim zestawieniu udało nam się pokonać na bardzo ciężkim terenie Lokomotiv Daugavpils. Wydaje się, że tak będzie już do końca sezonu, ale zobaczymy - decyzje personalne należą do trenera - zakończył Baran.