Jarosław Hampel dla SportoweFakty.pl: Nie byłem w stanie nadrobić straconego czasu

Obecny sezon dla Jarosława Hampela jest już zakończony. Jeden z najlepszych polskich żużlowców z powodu kontuzji opuścił w nim wiele ważnych imprez. Powrót na tor okazał się bardzo trudny.

- Rzeczywiście, powrót na tor po tak długiej przerwie okazał się dla mnie bardzo ciężki. Najpierw wydawało mi się, że będzie nieco łatwiej, ale okazało się, że po takiej kontuzji i takim okresie, w którym nie było jazdy, wyglądało to tak a nie inaczej. W tym sporcie do wyników trzeba dochodzić poprzez bardzo solidną i przede wszystkim regularną pracę. Po kontuzji, którą miałem, nie byłem w stanie nadgonić straconego czasu. To było widać w trakcie moich występów w końcowej fazie sezonu – przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jarosław Hampel.

Reprezentant Polski z wiadomych względów rzeczywiście nie przypominał zawodnika, który z powodzeniem walczył wcześniej w cyklu Grand Prix. Hampel chciał jednak za wszelką cenę wrócić na tor jeszcze w tym sezonie i spróbować swoich sił w walce z czołówką, żeby mieć dokładny obraz swojej dyspozycji i pracy, którą musi wykonać w przyszłości. Tak czy inaczej, jeden z najlepszych polskich żużlowców w tym sezonie już raczej nie wystartuje. - Na dzień dzisiejszy wygląda, że to koniec jazdy. Teraz będzie trochę przerwy i ruszą przygotowania pod kątem kolejnego sezonu. Wracam w nim do cyklu Grand Prix i na pewno na to zostanie też położony nacisk - tłumaczy żużlowiec.

Jak podkreśla Hampel, mimo odniesionej kontuzji i długiej przerwy w startach, jego przygotowania do kolejnego sezonu nie będą różnić się od tych z lat wcześniejszych. Zawodnik zamierza przygotowywać się do kolejnych rozgrywek według sprawdzonego schematu. - Te przygotowania się nie zmienią. Będę pewnie szukać różnych rozwiązań w okresie przygotowawczym. To, co było, pewnie nadal zostanie zachowane i dojdą do tego inne elementy. Trudno mi mówić o konkretach, mam różne myśli, ale jeszcze nie wiem, na co się zdecyduję. Wiem tyle, że chcę się rozwijać i co roku dodawać coś do pracy, którą wykonuję przed sezonem. Tak musi być, nie można stać w miejscu, żeby efekty później były widoczne na torze. Wierzę, że zrobię krok w przód - tłumaczy zawodnik Unii Leszno.

Hampel z zaciekawieniem obserwował rywalizację w finale Enea Ekstraligi. Jak przyznał, zwycięstwo Azotów Tauron Tarnów nie było dla niego żadnym zaskoczeniem. "Jaskółki" były najlepsze w rundzie zasadniczej i zdaniem zawodnika w pełni zasłużyły na złoty medal. - Nie zaskoczyło mnie to w ogóle. Cieszę się, że tak się stało i bardzo gratuluję tarnowianom. Przyznam szczerze, że nawet im trochę kibicowałem w tym dwumeczu - dodał na zakończenie Hampel.

Źródło artykułu: