Po 6. finałowych turniejach IMŚJ sytuacja tylko teoretycznie wydaje się ciekawa. Lidera od wicelidera dzielą zaledwie trzy punkty. - Gdyby turniej rozgrywany był w Europie lub gdyby jechało w nim więcej Polaków, Maciej Janowski miałby więcej szans na obronę mistrzowskiego tytułu. Uważam, że w sytuacji w stawce 7. finału IMŚJ jest aż pięciu Duńczyków, a tylko jeden Polak, to koalicja duńskich żużlowców nie pozwoli na zdobycie złotego medalu Janowskiemu - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Honorowy prezes Stali Gorzów cieszy się, że jego zawodnik najprawdopodobniej sięgnie po tytuł mistrza świata juniorów. - Michael Jepsen Jensen będzie mistrzem, a Maciej Janowski w tym sezonie będzie musiał zadowolić się srebrem. W Argentynie nie ma wielu żużlowców, którzy mogą tej dwójce odebrać punkty. Nie przewiduję niespodzianki w ostatnim turnieju - dodaje Komarnicki.
Twórca sukcesów ostatnich latach Stali Gorzów jest dumny, że właśnie w jego klubie odbudowało swoje kariery. - Postawienie na Michaela Jepsena Jensena było strzałem w dziesiątkę. Proszę zauważyć, jaki postęp poczynił ten chłopak w Gorzowie. Zresztą to nie jedyny przykład na to, że w naszym klubie są przyjazne warunki dla rozwoju. Krzysztof Kasprzak po trzech słabych sezonach w Gorzowie się odrodził i awansował do Grand Prix. Iversen podpisał z nami kontrakt na kolejny sezon, bo twierdzi, że nigdzie nie będzie mu lepiej i właśnie Stali dużo zawdzięcza. Nie zapominajmy także, że w startując w Gorzowie Tomasz Gollob zdobył najpierw brąz, później srebro aż wreszcie upragnione złoto - przypomina Władysław Komarnicki.
Paczpan