Młodszy z braci Jabłońskich wywarł dobre wrażenie na włodarzach częstochowskiego klubu podczas meczów barażowych w 2011 roku. O miejsce w ligowym składzie miał on walczyć z Grzegorzem Zengotą i Rafałem Szombierskim. "Miras" do startów w Ekstralidze przystępował z dużymi nadziejami, a sezon uważa za udany. - To był rok dużych zmian i nadziei. Przede wszystkim zmiany poziomu na jakim zacząłem startować. Wcześniej w Ekstralidze jeździłem tylko w Gdańsku. Przechodząc do Włókniarza, przyszedłem z nadziejami występu co mecz i prawie mi się to udało. Czasami z dobrym, czasami z gorszym skutkiem. Sezon rozpoczął się średnio, potem było dobrze, ale tak to już w tym sporcie bywa, że zdarzają się wahania - wzloty i upadki. Mnie również zdarzały się wpadki, ale jak na pierwszy sezon w ekstraligowej drużynie Włókniarza, nie mogę być niezadowolony - ocenił na łamach swojej strony internetowej wychowanek gnieźnieńskiego Startu.
Jabłoński w sezonie 2012 wystąpił w 17 spotkaniach, w których wraz z bonusami wywalczył 95 punktów. Zdecydowanie lepiej wiodło mu się na torze Włókniarza. 27-letni żużlowiec zdaje sobie sprawę z tego, że poniżej oczekiwań spisywał się zwłaszcza na wyjazdach. - Wiem że zapłaciłem frycowe na torach, na których dawno nie jeździłem, których nie pamiętam, które musiałem rozszyfrowywać od nowa. Sądzę, że to zaprocentuje w przyszłym roku. Już wiem, jakiego sprzętu mogę użyć lub też nie na danym torze. Sezon ogólnie uważam za udany. Na pewno będę chciał jeździć w Ekstralidze, bo wiem, że żeby utrzymywać poziom, trzeba jeździć z najlepszymi. W tym roku pokazałem się z dobrej strony i wierzę, że znajdę zatrudnienie na kolejny sezon. Wiem, że stać mnie na lepsze wyniki - przyznał młodszy z braci Jabłońskich.
W minionym sezonie Mirosław Jabłoński często mógł liczyć na wsparcie częstochowskich kibiców. Sam zawodnik przyznaje, że starty dla takich kibiców to czysta przyjemność i w kolejnym sezonie nadal chciałby jeździć w klubie spod Jasnej Góry. Wszystko zależy jednak od regulaminu, jaki będzie obowiązywał w najwyższej klasie rozgrywkowej. - W Częstochowie ludzie naprawdę kochają żużel i wspierają zawodników z całego serca. Przychodząc licznie na każde zawody pokazują, że zależy im na klubie. To prawdziwa przyjemność startować dla ludzi, którzy z ogromnym szacunkiem wyrażają sympatię dla zawodnika. Dlatego chciałbym jeździć w Częstochowie. A co czas przyniesie? Zobaczymy, bo tak naprawdę wszyscy czekają za regulaminem. Nie znamy jeszcze KSM-u dla drużyn ekstraligowych i tak naprawdę kluby mogą podpisywać kontrakty, ale z liderami, bo później zacznie się sięganie po kalkulator. Nie chciałbym też podpisywać kontraktu w drużynie, w której nie będę pasował KSM-em i usiądę na ławie, więc poczekajmy z deklaracjami. Ja na pewno chciałbym jeździć w ekstralidze i bardzo chciałbym, żeby to była Częstochowa - powiedział "Jabłuszko".
Źródło: miroslawjablonski.pl
-Łaguta - 8,78
-Zengota - 5,93
-Sajfutdinow - 9,20
-Szombierski - 2,50 / M Jabłoński - 5,04
-Nermark - 8,00
-Czaja - 3,18
Ksm: 37,59 / 40,13Napiszę tak za wiele w składzie z zeszłego roku nie trzeba zmieniać, brakowało nam jeszcze jednego lidera, ponieważ według mnie Harris i Bjerre zawodzili i nie byli oni w dobrej formie w tym roku. chłopaki pokazali nie raz charakter że potrafią walczyć i wzmocnienie w postaci Emila w zupełności wystarczy. Uważam, że Zengi w nastepnym roku pojedzie już na dużo lepszym poziomie i trzeba dać mu szanse. Sporym atutem jest fakt, że w Częstochowie skończyli już szukanie optymalnego przygotowania toru przy Olsztyńskiej i wierzę, że będzie przygotowywany przynajmniej tak jak w meczu z Lesznem. Pozdrawiam i do zobaczenia w następnym roku na stadionach. Czytaj całość