- Pojechałem tam w ubiegłym tygodniu i pogoda była dobra. Tor przez trzy dni był bardzo ciężki, ale potem było już lepiej. Pojeździłem, posprawdzałem silniki. Było OK i jestem zadowolony z tego wyjazdu. Nie mogę powiedzieć, że wszystko wyglądało dobrze, bo gdy się jeździ samemu, to trudno się porównać. Pogoda zepsuła się w poniedziałek, zaczęło lać i we wtorek podjąłem decyzję, że wracam. Ale wtedy miałem już za sobą pięć trzygodzinnych treningów - powiedział młodzieżowiec Włókniarza w rozmowie z Gazetą Wyborczą Częstochowa.
W najbliższych dniach wyjazd na południe Europy mają zaplanowany inni zawodnicy częstochowskiego klubu, ale Artur Czaja na razie nie wybiera się do Krsko. - Pojeżdżę więcej na crossie, a jeżeli długo nie będzie u nas pogody, to może jeszcze raz ruszę na południe. Zobaczę - przyznał 18-latek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa