Nowy nabytek leszczyńskiej Fogo Unii w niedzielnym treningu punktowanym imponował walecznością i ambicją, ale podobnie jak wszyscy zawodnicy gospodarzy, ogromny problem miał z dobrym wyjściem spod taśmy. - Generalnie ten występ oceniam bardzo pozytywnie, tym bardziej, że był to mój pierwszy start w Polsce w tym roku. Motocykle na dystansie spisywały się bardzo dobrze, a ja na motocyklu czułem się pewnie i swobodnie. Muszę jednak popracować nad startami, bo w tym elemencie wyraźnie przegrywaliśmy z rywalami - podsumował uczestnik cyklu Grand Prix.
Fredrik Lindgren uważa, że Fogo Unia Leszno nie zaprezentowała podczas niedzielnego treningu pełni swoich możliwości, a stać ją na zdecydowanie lepsze rezultaty. - Działaczom z Leszna udało się zbudować bardzo obiecujący zespół. Dzisiejszy wynik nie oddaje naszego potencjału. Pamiętać należy, że mieliśmy dzisiaj wiele pecha, który mam nadzieję opuści nas, w trakcie spotkań o ligowe punkty - stwierdził.
Reprezentant Szwecji, myśli już także o zbliżającej się rundzie Grand Prix w Bydgoszczy. Liczy na lepszy występ i awans co najmniej do półfinału. - Z Auckland wróciłem niepocieszony, gdyż bardzo niewiele zabrakło do awansu do półfinału, a tam wszystko może się zdarzyć. Niestety jednak, pola startowe na Western Springs były brutalne, a losowanie nie ułożyło się dla mnie zbyt szczęśliwie. Liczę jednak na lepszy wynik w Bydgoszczy, by nie stracić kontaktu z czołówką - zakończył dziewiąty zawodnik turnieju w Nowej Zelandii.
Przypomnijmy, że Lindgren w turnieju Grand Prix w Nowej Zelandii wywalczył 8 punktów, a podczas niedzielnego treningu 9+2. Jego dobra postawa nie uchroniła jednak Byków, przed porażką z Lwami 40:50.