Historia konfrontacji drużyn z Częstochowy i Leszna liczy już ponad 60 lat. W ogólnym rozrachunku to Byki pochwalić się mogą lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków, gdyż wygrywały aż 50 razy. Z kolei Lwy mecz w roli zwycięzców kończyły o 16 razy mniej. Zaledwie dwa razy padł rezultat remisowy, miało to miejsce dwukrotnie pod Jasną Górą w roku 2009. W ostatnich latach ligowe boje pomiędzy biało-zielonymi i biało-niebieskimi były bardzo zacięte. Miały one zarówno bohaterów, jak i antybohaterów. Na szczególną uwagę zasługują tu wydarzenia z poprzedniego
sezonu. Wtedy to obie drużyny walczyły o zupełnie inne cele, choć ostatecznie ich pozycje w tabeli nie były aż tak odległe. Wraz z początkiem sezonu 2012 mało kto przypuszczałby, że to Dospel Włókniarz Częstochowa okaże się zespołem lepszym w perspektywie dwumeczu. W pierwszym starciu obu ekip gospodarzami byli leszczynianie, i to oni wygrali w stosunku 49:41. Bardzo duże znaczenie dla obu drużyn miał częstochowski rewanż, gdyż była to ostatnia kolejka rundy zasadniczej ENEA Ekstraligi. Dla Unii Leszno wygrana oznaczała awans do play-off. Z kolei Włókniarz również musiał sięgnąć po dwa duże punkty, by uniknąć baraży o utrzymanie. Zdaniem wielu był to mecz sezonu pod Jasną Górą. Niesamowicie zmobilizowane Lwy wygrały 50:39, gryząc przy tym każdy centymetr toru. Nie brakowało również kontrowersji, gdyż Damian Baliński po jednym z wyścigów wjechał w Rafała Szombierskiego, lecz zawodnik gospodarzy z bólem kontynuował swoją jazdę w dalszej części spotkania.
{"id":"","title":""}
Wypadek Rafała Szombierskiego i Damiana Balińskiego był obiektem sporych kontrowersji
Teraz sytuacja nieco się odwraca, ponieważ zespół z Częstochowy prezentuje się zgoła odmiennie niż miało to miejsce w roku poprzednim. Drużyna z Leszna za to wydaje się być słabsza niż kilkanaście miesięcy temu. Jak dotąd Lwy nie zaznały jeszcze goryczy porażki. To dzięki wygranej na własnym torze ze składywęgla.pl Polonią Bydgoszcz oraz wyjazdowym triumfie z PGE Marmą Rzeszów. O ile w pierwszym przypadku wynik nie był niespodzianką, o tyle rezultat z Rzeszowa mógł budzić podziw. To tylko świadczy o wysokich ambicjach, które panują w szeregach gospodarzy niedzielnego pojedynku. O jeden rozegrany mecz ma na swoim koncie Fogo Unia, która jak dotąd trzykrotnie stawała do walki o ligowe punkty. Podobnie jak gospodarze, goście mają na swoim koncie wygraną u siebie oraz wyjazdowy triumf. Szczególnie ważne wydaje się być zwycięstwo odniesione na torze w Gorzowie, gdzie leszczynianie pokonali miejscową Stal. Rezultat 43:47 uznać można za niespodziewany, ponieważ to już trzecia w tym roku porażka gorzowian, którzy jako jedyni pozostają bez punktów w tabeli.
Skład gości otwiera znany pod Jasną Górą Grzegorz Zengota, który w poprzednim sezonie punktował właśnie dla Włókniarza. Popularny "Zengi" nie zawojował jednak Częstochowy, a w zimie trafił do Leszna. Tam radzi sobie dość przyzwoicie. Partnerować będzie mu chyba jeden z najbardziej nielubianych przez miejscową publiczność Damian Baliński. Złośliwi mówią, że "Bally" dla miejscowych nie powinien być zagrożeniem, o ile nie spowoduje groźnego wypadku. Coś w tym jest, ponieważ swoją dotychczasową postawą póki co nie zachwyca. Kolejny duet wydaje się być już groźniejszy. Prowadzący parę Fredrik Lindgren to zawodnik nieobliczalny, który jest w stanie wygrać niemal z każdym, by potem ulec niżej notowanemu rywalowi. Partnerować mu będzie kolejny były zawodnik Włókniarza w składzie Unii, a więc Kenneth Bjerre. Duńczyk, podobnie jak jego szwedzki partner, jest zawodnikiem trudnym w ocenie, lubiącym zaskakiwać. Seniorską część składu gości zamyka jedna z największych nadziei polskiego speedwaya - Przemysław Pawlicki. Jak dotąd wychowanek Byków sprawia wrażenie troszkę zagubionego. Zdaniem wielu musi się on jedynie przebudzić, a jego skuteczność znacząco wzrośnie. Czy to właśnie częstochowska publiczność będzie świadkami owego "przebudzenia"? Pierwszym z juniorów drugi z braci, a więc Piotr Pawlicki. W pierwszych dwóch ligowych potyczkach radził sobie dość dobrze. Jednak w meczu w Gorzowie zdołał zdobyć zaledwie jeden punkt. Ostatnim z Byków ma być Tobiasz Musielak, który podobnie jak poprzedni wspomniany po dwóch dobrych występach zanotował słabszy.
Do pewnego czasu gospodarze uchodzili za zdecydowanych faworytów tego spotkania, a och atuty znacznie przewyższały to, czym dysponować mogli goście. Jednak w obliczu pewnych nieporozumień oraz osobistej tragedii Lwy przystąpią do tego starcia poważnie osłabione. Jak już wcześniej pisaliśmy, w składzie Włókniarza zabraknie Michael Jepsen Jensen oraz Emil Sajfutdinow. Pierwszy z nich w wyniku zaniedbania zgłoszony został do startu w półfinale DMŚJ, który rozegrany zostanie w tym samym czasie w niemieckim Neustadt Donau. Start w meczu polskiej ligi dla Duńczyka mógłby wiązać się nawet z karą zawieszenia przez rodzimą federację. W przypadku Sajfutdinowa przyczyny mają zupełnie inną naturę. Młody Rosjanin nie mógł przyjechać do Częstochowy, gdyż jego poważnie chory ojciec umiera, a najbliższe godziny mają być jego ostatnimi. Tym samym w zestawieniu Dospelu Włókniarza zaszły dość spore zmiany. Otwiera je Rune Holta Norweg z polskim paszportem był dość solidnym punktem drużyny w Rzeszowie, co stanowiło rehabilitację za mało skuteczną postawę w inauguracyjnym boju na własnym torze. Z całą pewnością Holta będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony przed własną publicznością, by zmazać plamę po słabym występie przeciw bydgoskiej Polonii. Partnerować będzie mu Oleg Biesczastnow, którego sternicy Włókniarza wypożyczyli dosłownie w ostatniej chwili. Wszystko po to, by wypełnić minimalny limit KSM. Potrzebna do tego jest obecność w składzie zawodnika, który miałby ten współczynnik na poziomie np. 6,50, a kimś takim jest młody Rosjanin.
Drugą parę poprowadzi Grigorij Łaguta. Ulubieniec miejscowych kibiców po raz kolejny dość mocno wchodzi w sezon, będąc bardzo skutecznym. Łącznie z bonusami "Grisza" w dwóch meczach zgromadził już 25 "oczek". Wielką niewiadomą jest cichy bohater konfrontacji częstochowsko - leszczyńskiej z zeszłego roku. Rafał Szombierski to kolejny z Lwów, który raz zawiódł i raz zachwycił. "Szumina" w starciu z Polonią zdobył ledwie punkt, po to by tydzień później swoją postawą zapracować na udział w ostatnim wyścigu. Pewne jest to, że w jego przypadku ciężko cokolwiek przewidywać. W miejsce wspomnianego Sajfutdinowa pojawi się Mirosław Jabłoński, którego rola polegać miała właśnie na zastępowaniu niedysponowanych kolegów. Od tego zawodnika będzie zależeć bardzo wiele. Włókniarz, by myśleć o wygranej musi liczyć na to, że "Jabłko" choć w części zastąpi wielkich nieobecnych. W przypadku gospodarzy formacja młodzieżowa wydaje się być znacznie słabsza. Rafał Malczewski i Adam Strzelec swoimi rezultatami ustępują juniorom gości, co w tym elemencie daje przyjezdnym sporą przewagę.
Składy:
Fogo Unia Leszno
1. Grzegorz Zengota
2. Damian Baliński
3. Fredrik Lindgren
4. Kenneth Bjerre
5. Przemysław Pawlicki
6. Piotr Pawlicki
7. Tobiasz Musielak
Dospel Włókniarz Częstochowa
9. Rune Holta
10. Oleg Biesczastnow
11. Grigorij Łaguta
12. Rafał Szombierski
13. Mirosław Jabłoński
14. Rafał Malczewski
15. Adam Strzelec
Sędzia: Remigiusz Substyk
Komisarz toru: Włodzimierz Kowalski
Prognoza pogody (za onet.pl):
Temperatura: 20 °C
Ciśnienie: 1003 hPa
Wiatr: 8 km/h
Deszcz: 0,8 mm
Ceny biletów:
- sektor centralny – 40 zł (w tym 8% VAT)
- normalny – 30 zł (w tym 8% VAT)
- ulgowy – 22 zł (w tym 8% VAT)
Bilety ulgowe przysługują młodzieży uczącej się oraz studentom do 25 roku życia (wstęp na stadion za okazaniem dokumentu ze zdjęciem upoważniającego do zniżki) oraz emerytom i rencistom bez względu na wiek za okazaniem dokumentu ze zdjęciem.
Dzieci do lat 12 - wstęp wolny (z opiekunem, za okazaniem dokumentu potwierdzającego wiek).
Po raz ostatni obie ekipy na torze w Częstochowie rywalizowały ze sobą 26.08.2012. Konfrontacja ta zakończyła się pomyślnie dla gospodarzy, którzy odnieśli zwycięstwo 50:39 (więcej o tym meczu TUTAJ). Niewątpliwym ojcem sukcesu okazał się Daniel Nermark, który wywalczył dla Włókniarza 14 punktów i bonus. Najskuteczniejszym wśród gości okazał się Przemysław Pawlicki, zdobywca 11 "oczek".