Bartosz Zmarzlik: Jak jadę trzy biegi to nie czuję się zmęczony

Brukowaną drogą dojechała Stal Gorzów do zwycięstwa z Lechmą Start Gniezno, triumfując w niedzielę 48:42. Po raz kolejny tor nie był atutem gospodarzy, na co zwrócił uwagę Bartosz Zmarzlik.

Jeden z czołowych polskich młodzieżowców nie prezentuje zbyt wysokiej formy na początku obecnego sezonu. Niedzielny występ wyszedł mu już lepiej, ale problemów nie brakowało. - Dwoję się i troję. Robię, co potrafię, ale trudno jest wyprzedzać na takich torach. Motor miałem bardzo szybki, ale jak ktoś jedzie poprawnie to nie ma szans go minąć - przyznał.

Kilka razy informowaliśmy już o sporej bazie sprzętowej Bartosza Zmarzlika. W meczu z Lechmą Startem Gniezno młodszy z braci postanowił wypróbować kolejny silnik. - Pierwszy raz jechałem na tym silniku. Było dużo zmian, nawet w ustawieniach kierownicy czy zębatek. Jeździłem na małych, a teraz ścigam się na dużych zębatkach, jak wszyscy. Jestem zadowolony, bo w tych czterech startach czułem to, co w tamtym roku, czyli dynamikę. Wyjeżdżałem ze startu w kontakcie. Jest lepiej, ale to wciąż nie to. Dążę do czegoś lepszego - mówił.

We wspomnianym spotkaniu za Daniela Nermarka stosowane było zastępstwo zawodnika. Zmarzlik był o tyle zadowolony z tej sytuacji, że mógł jeździć więcej. - Lubię dużo jeździć. Jak jadę trzy biegi to nie czuję się potem zmęczony i nie ma radości. Jak przyjeżdżam do domu to muszę paść ze zmęczenia. Wtedy wiem, że dzień jest udany - zdradził młodzieżowiec.

W punktacji 18-latka była tylko jedna mała skaza w postaci defektu w jego trzecim wyścigu. Co stało się z motocyklem? - Motor strasznie zaczął słabnąć. Nie wiedziałem, co się działo. Zjechałem, żeby go nie zajechać całkiem - wyjaśnił.

Jak z kolei utalentowany junior ocenił gorzowski tor, na którym Stal Gorzów w ostatnim czasie nie może sobie poradzić? - Było mi podwójnie trudno, bo jeszcze na takich silnikach i przełożeniach nie jeździłem. Nie dość, że tor był inny niż na treningach to inne były też ustawienia i w ogóle wszystko. Męczyłem się, ale nareszcie trafiłem. Coś się ruszyło i jest lepiej. Jak będzie taka nawierzchnia to będziemy wygrywać. Przede wszystkim nie było dziur. Nikt nie boi się wtedy jechać, ścigać i łatwiej jest dopasować motor - powiedział Bartek.

Na pomeczowej konferencji trener Piotr Paluch mówił, że pogoda znów stanęła na przeszkodzie, by przygotować tor tak, jak by gospodarze tego chcieli. Te słowa dziwiły, gdyż przed niedzielnym pojedynkiem w Gorzowie przez kilka dni świeciło słońce, a nie padał deszcz, jak to było przed spotkaniami z PGE Marmą Rzeszów i Fogo Unią Leszno. Co na to młody zawodnik? - Słońce parzyło od rana i wysuszało tor. Cały czas było polewane, ale robiła się skała i nic nie było można na to poradzić - zakończył Bartosz Zmarzlik.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Bartosz Zmarzlik zaczyna odnajdywać się w ustawieniach swoich motocykli
Bartosz Zmarzlik zaczyna odnajdywać się w ustawieniach swoich motocykli