Większość chce 10 zespołów w Ekstralidze - rozmowa z Ireneuszem Maciejem Zmorą

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Czesław Czernicki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl powiedział, że błędem Stali Gorzów było wypuszczenie Artura Mroczki. Żałuje pan, że nie ma go w waszym składzie? W pierwszej lidze radzi sobie naprawdę dobrze.

- Rozmawialiśmy z tym zawodnikiem. Ustaliliśmy nawet warunki kontraktowe. Sprawa rozbiła się tylko o to, że żużlowiec oczekiwał gwarancji startów we wszystkich meczach. Nie mogliśmy tego zaakceptować i dlatego się rozstaliśmy.

Szukaliście odpowiedniego rozwiązania na pozycji seniora z KSM 2,50, ale to nie jedyne zmiany, jakich dokonywaliście w trakcie sezonu. Tych poszukiwań było znacznie więcej i zaowocowały one tym, że ze składu wypadł Tomasz Gapiński. To może być dla niego stracony rok?

- Mam nadzieję, że Tomek już niedługo będzie w dużo lepszej formie. Wierzę, że uda mu się w miarę szybko dojść do ładu ze sprzętem i wróci do dobrej dyspozycji. On jest cały czas członkiem naszego zespołu i liczymy na jego szybki powrót do formy.

Czy gorzowski tor jest już znowu waszym atutem?

- Myślę, że tor mieliśmy przygotowany tak jak chcieliśmy już na meczu z Gnieznem. Wtedy nie wszyscy mieli jednak możliwość, żeby się do niego spasować i odpowiednio dużo pojeździć. Było nam bardzo trudno, ale wygraliśmy to spotkanie. Przed meczem z Falubazem mieliśmy dużo więcej czasu, aby na nim pojeździć. To przyniosło efekty. Myślę, że mamy już taki tor, jakiego szukaliśmy.

Teraz przed wami wyjazd do Częstochowy. To drużyna, która po ostatniej kolejce jest w znacznie gorszych nastrojach od Stali Gorzów.

- To niczego nie zmienia. Mają silną ekipę, jeśli pogoda im pozwoli przygotować tor taki, jaki lubią, to na pewno będą faworytem. Jadą przed swoją publicznością.

Jest o co jechać, bo nawet w przypadku porażki w walce o utrzymanie mogą decydować punkty bonusowe.

- Na pewno tak może być. Dwumecze to punkty bonusowe. Przy tak wyrównanej lidze i niespodziankach zbierane bonusy mogą zadecydować, kto będzie w strefie spadkowej, a kto w pierwszej czwórce.

Mówi się, że dla drużyn, które spadną, to może być na tyle duży cios, że będzie on równoznaczny z końcem żużla. Nie życzę źle Stali Gorzów, ale gdybyście spadli, to najczarniejszy scenariusz może spełnić się też w waszym przypadku?

- Dla tych, którzy spadną z Ekstraligi, to będzie naprawdę bardzo duży cios. Może on oznaczać nawet koniec żużla w danym mieście. W związku z tym należy się zastanowić, czy liga, która jest w tym kształcie atrakcyjna, nie powinna pozostać taka na kolejny rok. Można też zadać pytanie sponsorom ligi, czy nie lepiej być obecnym w dziesięciu ośrodkach niż w ośmiu. Czy telewizja woli pokazywać mecze żużlowe z ośmiu miast czy z dziesięciu?

Odnoszę wrażenie, że w Gorzowie bardzo szybko zmienia się zdanie. Przed tym sezonem Władysław Komarnicki przyznawał, że dziesięć drużyn w Ekstralidze było błędem. Teraz pan mówi, że należy przy tym pozostać. Czy punkt widzenia nie zależy trochę od punktu siedzenia panie prezesie?

- Ale pan Władysław Komarnicki ma prawo do własnych osądów. Większość wspólników Ekstraligi, w tym ja jako osoba reprezentująca Stal Gorzów, wysłała pismo do pana Andrzeja Witkowskiego, w którym wnioskowaliśmy o utrzymanie KSM i to na niższym poziomie bo 39 punktów i liczebności drużyn na poziomie 10 zespołów. Zapewniam, że mój punkt widzenia od paru miesięcy się nie zmienił panie redaktorze.

Czyli pana zdaniem KSM jest sprawcą tak wyrównanej ligi i tak wielu niespodziewanych rozstrzygnięć?

- Decyduje o tym przede wszystkim KSM. Łatwo sobie wyobrazić, że w miejsce Kamila Brzozowskiego w Toruniu jedzie Ryan Sullivan. W miejsce Jabłońskiego w Zielonej Górze mamy Łoktajewa. Wtedy mielibyśmy dwa zespoły absolutnie nie do zatrzymania. Oni i tak są najsilniejsi, ale gdyby mieli jeszcze taki komfort, to mielibyśmy te dwa zdecydowanie odstające zespoły i resztę stawki. Pytanie, czy taka liga byłaby atrakcyjna dla kibica? Moim zdaniem nie. Uważam, że KSM wyregulował poziom. Drugi aspekt dotyczy finansów. Mamy kryzys, który dotyka tak naprawdę wszystkich - kluby, firmy i kibiców. Sytuacja jest dramatyczna. Wie pan ile było na kibiców na meczu w Bydgoszczy? Dwa tysiące. To jest naprawdę dramatyczna sytuacja. Musimy wprowadzać skuteczne mechanizmy, żeby przetrwać. Jednym z nich jest KSM. Nie jest również prawdą, że KSM nie powoduje oszczędności dla klubów.

A tak realnie, bo jednak żyjemy w przeświadczeniu, że KSM nie będzie obowiązywać od przyszłego sezonu, a w tym roku spadną trzy drużyny - czy zmiany są możliwe?

- W mojej ocenie zadaniem Ekstraligi Żużlowej i związku jest dbanie o interes dyscypliny i klubów. Działacze chcą utrzymania ligi w obecnym kształcie, a co najważniejsze utrzymania górnego limitu KSM. Awansować musi oczywiście najlepsza drużyna z pierwszej ligi, a Ekstraligę powinna opuścić jedna drużyna. Jeśli zapisaliśmy, że ktoś awansuje, to musimy się tego trzymać. Innej opcji nie ma. Jeżeli takie ustalenia mają zapaść, to czas na nie jest dziś lub najpóźniej w lipcu. Szanse są pewnie małe, ale należy o tym na pewno rozmawiać. Jestem przekonany, że większość klubów chciałaby, żeby ten obecny układ pozostał, aczkolwiek nikt jeszcze o tym głośno nie mówi.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Czy jest szansa, żeby w sezonie 2014 w Ekstralidze ścigało się nadal 10 zespołów? Czy jest szansa, żeby w sezonie 2014 w Ekstralidze ścigało się nadal 10 zespołów?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×