Tomasz Welc: Sędzia widzi, że zawodnicy nie chcą jechać, a mimo to nakazuje im na siłę jazdę

Skandalem zakończył się pojedynek w Lesznie, gdzie miejscowa Fogo Unia miała zmierzyć się z PGE Marmą Rzeszów. Żurawie odmówili startu ze względu na zły stan toru.

Przypomnijmy, że "mecz" zakończył się rezultatem 75:0. Rzeszowianie odmawiali wyjazdu na tor i żądali aby gospodarze poprawili stan nawierzchni. Po przeprowadzeniu prac na torze jeźdźcy z Podkarpacia nie wzięli udziału w żadnym z wyścigów i szybko opuścili Stadion im. Alfreda Smoczyka. Zdaniem kierownika drużyny z Rzeszowa tor nie spełniał wymogów regulaminowych, a najlepszą decyzją byłoby przełożenie spotkania. - Tor nie posiadał równej nawierzchni na całej długości i szerokości, a zgodnie z regulaminem na całej długości i szerokości ma być tak samo przyczepny i ma umożliwiać płynną jazdę. Pierwszy łuk był zupełnie inny od drugiego - pierwsze pięć metrów było takie, że jak się tam weszło, to się zapadało. Część zewnętrzna była znowu twarda. Prosiliśmy sędziego żeby gospodarze doprowadzili tor do regulaminowego stanu. Muszę przyznać, że gospodarze robili wiele, po prostu pogoda zrobiła swoje. Wiemy, że w Lesznie przez ostatnie trzy dni padało, woda spływała na krawężnik i dlatego tam zrobiło się bardziej przyczepnie. Ani działacze Unii ani my nie jesteśmy temu winni. Myślę, że sędzia powinien podjąć decyzję o przełożeniu tych zawodów i wszyscy w normalnych warunkach by odjechali to spotkanie - przyznał w rozmowie z oficjalną stroną Fogo Unii Leszno kierownik drużyny PGE Marmy, Tomasz Welc.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news

{"id":"","title":""}

Rzeszowianie nie po raz pierwszy mieli zastrzeżenia do przygotowania nawierzchni w Lesznie. Podobnie było w zeszłym roku, lecz wówczas podopieczni Dariusza Śledzia wyjechali na tor. - Rok temu w Lesznie sędzia powiedział, że tor jest odebrany na ocenę dostateczną. We Wrocławiu z kolei powiedział, że nie jest idealny ale da się jechać. Skończyło się to śmiercią naszego zawodnika. Po to są komisarze toru i po to prezes Stępniewski wypowiada się, że stawiamy na bezpieczeństwo aby więcej takich sytuacji nie było. Niestety sędzia widzi, że zawodnicy nie chcą jechać, a mimo to nakazuje im na siłę jazdę. Pozostaje mi jedynie przeprosić kibiców, także tych leszczyńskich za zaistniałą dziś sytuację - powiedział Welc.

Niewątpliwie mecz w Lesznie był antypromocją czarnego sportu. Kibice zgromadzeni na trybunach nie ukrywali swojego niezadowolenia. Zdania co do przygotowania nawierzchni są podzielone. Warto dodać, że podczas niedzielnego meczu nowy rekord leszczyńskiego toru ustanowił Przemysław Pawlicki.

Komentarze (85)
avatar
Saddam
3.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przełożyć? Bo Pedersen tak chciał? 
avatar
Krzyżak Toruń
3.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no za tydzien leszno tor jak igiełka ma byc. Przyjezdza Wielki Unibax i prezes Stepniewski z 3 komisarzami toru. Niech no tylko coś sie nam nie spodoba. 
avatar
FAN SPEEDWAYA nr 1
3.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
..Cała uczciwa żużlowa Polska popiera Rzeszów!!!!!
Dość kantów w Lesznie!!!!!
 
avatar
PIT1000
3.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dlaczego jak mowa o torze to zawsze Leszno gra pierwsze skrzypce . Czemu zawsze Leszno i Leszno czemu nikt nie mówi o innych klubach tak często . Na początek trzeba sobie odpowiedzieć na to py Czytaj całość
avatar
xyz71-Bydgoszcz
3.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kabaret się robi i generalnie każdy może robić co chce. Profanacja żużla i robienie sobie jaj z kibiców,nie wiem co to miało być,dla mnie to jakaś kpina.Kara finansowa i to wysoka dla klubu i d Czytaj całość