Talent nie gwarantuje sukcesu - czy Paweł Przedpełski spełni toruńskie nadzieje?

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Przedpełskomania

Po powrocie z Leszna do Torunia Unibax doświadczył swoistej "przedpełskomanii". Do szkoleniowca i menedżera rozdzwonili się dziennikarze z całej Polski, a o rozmowę prosiła nawet gazeta z niezajmującej się często żużlem Warszawy. - Paweł jest teraz na cenzurowanym i musi się liczyć z tym, że media będą go o wszystko pytać. O to co je, jak sypia, co porabia rano czy w nocy... Nie boję się o niego, bo jest skromny i poukładany - deklaruje Ząbik.

- Paweł jest skromnym, fajnym chłopakiem i nie sądzę, by zainteresowanie ze strony mediów mogło odbić się na jego jeździe - twierdzi Mateusz Kurzawski, prezes toruńskich Aniołów. Nieco inaczej na całą sprawę patrzy natomiast Sławomir Kryjom: - Szum w mediach nie jest wskazany w przypadku żadnego zawodnika. To, że jest o nim teraz tak głośno do końca mnie nie cieszy, aczkolwiek mamy podstawy do zadowolenia. Świetnie pojechał w meczu ze Startem Gniezno, a także w Lesznie. To właściwie jemu zawdzięczamy ten remis.

Przedpełski rozpoczął obecny sezon, będąc w zasadzie spokojnym o miejsce w zespole. Nikt nie oczekiwał jednak, że w którymś z wiosennych spotkań zdobędzie dwucyfrową liczbę punktów. Sztuka ta udała mu się już tydzień przed wizytą w Lesznie. Unibax rozbił na własnym torze Lechmę Start Gniezno, a ich wychowanek przywiózł do mety dwanaście punktów i dwa bonusy. Dlaczego o Przedpełskim naprawdę głośno zrobiło się zatem dopiero po występie przeciwko Fogo Unii? Odpowiedź na to pytanie znalazł prawdopodobnie Adrian Miedziński, mówiąc: - Spodziewaliśmy się, że Paweł będzie jeździł dobrze u siebie. Na wyjeździe nikt od niego tego nie wymaga i chyba wszystkich swoim występem zaskoczył.

- Nie można mówić, że mecz w Lesznie był zupełnym zaskoczeniem. Paweł już wcześniej pokazywał pazury. Widać, było, że umie walczyć, czy to na wyjeździe, czy na naszym torze. Jeździ dobrze i co ważne, słucha tego, co mu się mówi. Później zdobytą wiedzę przenosi na tor i takie są tego efekty - uważa z kolei Ząbik.

Skrót meczu Fogo Unia - Unibax, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
Nikt nie oczekuje cudów

Nikt znający się na żużlu nie zaryzykuje jednak stwierdzenia, że Przedpełski będzie w kolejnych meczach przywozić do mety po kilkanaście punktów. Sternicy Unibaxu podkreślają bowiem, że obecny sezon ma być poświęcony głównie na naukę jazdy na najwyższym poziomie.

- Powiem szczerze, nie będziemy pompować balona. Paweł ma poświęcić ten sezon na to, żeby się rozwijać i na pewno nikt nie będzie rozdzierać szat, jeśli wydarzy mu się słabszy występ, ale też nie jest tak, że w każdym meczu będziemy od niego oczekiwać dwucyfrowych zdobyczy. Jest bardzo ważnym elementem naszego zespołu, tak jak każdy inny zawodnik i na tę chwilę jego forma bardzo cieszy - tłumaczy Kryjom.

Nieco inaczej na całą sprawę patrzy jednak Krzysztof Cegielski. Przewiduje bowiem, że w przypadku złapania słabszej formy zawodnik będzie musiał zmierzyć się z falą krytyki - także ze strony osób, które dziś stoją po jego stronie. - Sam fakt, że powstaje tyle artykułów o nim świadczy o tym, że będzie towarzyszyła mu duża presja i musi temu po prostu podołać. Każdy będzie oczekiwał od niego porządnych wyników, każdy będzie oczekiwał punktów. W tym wieku przychodzą kryzysy i spotyka to wszystkich bez wyjątku. Każdy będzie doszukiwał się przyczyn słabszej jazdy, a domysły będą bardzo dziwne i niesprawiedliwe. Paweł musi być na to uodporniony i musi mieć wokół siebie najbliższych, na dobre i na złe. To w tych gorszych momentach, które na pewno nadejdą, będzie go podtrzymywało na duchu. Niektórzy zawodnicy, gdy popadają w kłopoty, zostają sami ze sobą i często różnie to się kończy - przestrzega.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×