Przypomnijmy: włodarze Aniołów odmówili startu drużyny w drugim meczu finałowym, ponieważ zielonogórzanie nie zgodzili się na zmianę terminu. Unibax 22 września był osłabiony brakiem dwóch czołowych zawodników: Chrisa Holdera i Tomasza Golloba.
W sobotę informowaliśmy o tym, że Unibax kwestionuje zgłoszenie zawodników z Zielonej Góry do rewanżowego spotkania finałowego. Jak tłumaczył prezes Mateusz Kurzawski, była to część linii obrony klubu.
Teraz działacze Unibaksu przesłali do zielonogórskiego klubu notę obciążającą na kwotę 100 tysięcy złotych, mającą być odszkodowaniem za walkower na rzecz toruńskiej drużyny.
- Działacze z Torunia są w szambie bo szyję i kiedy po raz kolejny robią pod siebie nie robi to już żadnej różnicy. Gorsze jest to, że nad tym szambem stoi całe polskie środowisko żużlowe, które na razie krzywi się z obrzydzenia, ale strach pomyśleć, co będzie jak przyzwyczai się do tego smrodu. Dlatego niezwykle ważne są bardzo szybkie decyzje Komisji Orzekającej i Trybunału Związku, by nikt nie miał wątpliwości, że sytuacja, która rozgrywa się po Wielkim Finale nie jest normalna i nie jest akceptowana przez władze polskiego żużla. Mam nadzieję, że 8 października podczas kolejnego spotkania w Bydgoszczy zapadną jakieś konkretne decyzje - powiedział na łamach Falubaz.com prezes Stelmet Falubazu, Marek Jankowski.
Poniżej treść odpowiedzi Stelmet Falubazu:
źródło: Falubaz.com
"Unibax Toruń powołuje się w tym przypadku na art. 714 ust. 3 w brzmieniu:Podmiot, któremu przysługuje odszkodowanie, wystawi notę obciążającą, informując bezzwłocznie SE o wykonanym działaniu. Nota powinna zostać wysłana listem poleconym w terminie 7 dni od daty meczu."
Termin minął. Później znów obudzą się z ręką w nocniku, i będą płakać, że Unibax żongluje przepisami. Czytaj całość