Michał Wachowski: Kiedy klub zaoferował panu funkcję menedżera? Domyślam się, że mogło nastąpić to w momencie, gdy prezesem wybrany został Piotr Rusiecki. Znają się panowie doskonale, chociażby ze współpracy z teamem Leigh Adamsa.
Paweł Jąder: Nie pamiętam tego dokładnie, ale wydaje mi się, że nastąpiło to jakiś miesiąc, może trzy tygodnie temu. Prawdę mówiąc nie wiem, co miało wpływ na decyzję klubu. To prawda, mamy z prezesem Rusieckim dobry kontakt i często rozmawiamy o żużlu. Widocznie coś mu się w tych dyskusjach ze mną spodobało, bo postanowił mi zaoferować tę posadę.
Słysząc słowa Nickiego Pedersena doszedłem do wniosku, że ma on za sobą długie rozmowy z klubem. Wygląda na to, że wyjaśniono mu, że najważniejsza jest jazda zespołowa.
- To prawda, rozmawialiśmy z Nickim i on zdaje sobie sprawę, że aby wygrać zawody, potrzeba siedmiu dobrych zawodników. Poruszaliśmy temat tego, że ma przyklejoną łatkę indywidualisty. Wie, że oczekujemy od niego tego, że będzie jeździć zespołowo. On rozumie nasze stanowisko i zapewnił, że będzie nad swoją postawą na torze pracować. Jeżeli kolega z zespołu zabierze się razem z nim i dobrze wystartuje, to nie będzie żadnego problemu. Niewiele będzie mógł jednak poradzić, jeśli partner z drużyny będzie na czwartej pozycji.
Równie duże znaczenie jak punkty Pedersena, może mieć to, jaki wpływ będzie wywierał na drużynę.
- Mam nadzieję, że Nicki nada tej drużynie odpowiedni rytm, a inni zawodnicy się wstrzelą w to tempo, jakie będzie nadawać. Mamy młody i zdolny zespół, dlatego myślę, że tak to właśnie będzie wyglądało. Osobiście podchodzę do nowego sezonu bardzo pozytywnie. Myślę, że mamy zespół, który będzie w stanie wygrać z każdym i wszędzie.
Poprzeczkę Unia zawiesza sobie jednak wysoko. Prezes Rusiecki zapowiedział, że celem jest mistrzostwo Polski.
- Tak naprawdę w każdy sezon wchodzimy myśląc o złocie i teraz będzie podobnie. Oczywiście pierwsze zadane jest takie, by wejść z tym zespołem do play-offów. Wiemy, że ze względu na mocną stawę, nie będzie to łatwe. W żużlu poza tym, szczególnie w walce o medale, wszystko może się zdarzyć.
Niektórzy kibice liczyli na to, że w Unii zobaczymy kilku nowych zawodników. Klub, w porównaniu do ostatniego sezonu, dokonał w składzie tylko jednej zmiany.
- I właśnie o to nam chodziło. Sprowadziliśmy prawdziwą legendę żużla, trzykrotnego mistrza świata. Jest to bardzo sympatyczny i miły człowiek, dlatego myślę, że wszystko, jeśli chodzi o współpracę, będzie w porządku. Wierzymy, że Nicki sprosta roli lidera. W poprzednim sezonie było parę meczów, w których zabrakło nam punktów i właśnie takiego zawodnika jak on.
To pan jako pierwszy użył stwierdzenia, że biegi nominowane są piętą achillesową Unii Leszno. Dzięki Nickiemu nie będzie już z tym problemów?
- Trudno jest wygrać zawody ligowe, gdy trzeba rozstrzygać mecze w trzynastu biegach. Wyścigi nominowane, szczególnie piętnaste, wychodziły nam bardzo słabo. Nie mieliśmy żadnego zawodnika w pierwszej dwudziestce, jeśli chodzi o wyniki indywidualne i to samo mówi za siebie. Teraz, dzięki obecności Nickiego, powinno to wyglądać inaczej.
Klub mocno wierzy w Damiana Balińskiego. Jeśli Unia chce walczyć o medale, powinien być on pewnym punktem zespołu.
- Damian jest zawodnikiem bardzo dobrze jeżdżącym technicznie. Ma serce do walki i nie brakuje mu zarówno zaangażowania, jak i ambicji. Jeśli jakiś zawodnik tych cech nie posiada, to nie da się mu ich włożyć do głowy. Albo się to ma, albo nie i nic nie można na to poradzić. Damian te cechy na szczęście posiada, a poza tym jeździ w tym klubie od początku kariery. Jego jedynym problemem jest sprzęt, ale wierzę, że się z tym upora. Ci, którzy postawili już na nim krzyżyk, będą jeszcze zdziwieni.
Najdłużej swoje aneksy finansowe negocjowali bracia Pawliccy. W środowisku żużlowym plotkowano na temat ich rzekomego transferu do Wybrzeża Gdańsk. Czy rzeczywiście coś było na rzeczy?
- Bracia Pawliccy są w Lesznie i tylko to jest teraz istotne. Przemek przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych i nic mi nie wiadomo, by wraz z bratem wybierał się nad polskie morze.
[b]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
[/b]