O tym, że Orzeł Łódź otrzymał licencję warunkową na sezon 2014 informowaliśmy już wcześniej. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że klub musi spłacić jeszcze zobowiązania względem żużlowców. Jak wyjaśnia prezes Witold Skrzydlewski, cała sprawa dotyczy Petera Kildemanda. - Cieszy mnie, że mamy licencję. Posiadamy wszystkie dokumenty, które świadczą o tym, że rozliczyliśmy się z zawodnikami. Problem dotyczy tylko Petera Kildemanda, któremu należy się od nas jeszcze pewna kwota. Już wcześniej przelaliśmy mu część pieniędzy, ale nie wystawił nam jeszcze faktur. Teraz nie zapłaciliśmy reszty, bo czekamy aż żużlowiec wyśle nam dokumenty. Pod względem księgowym w naszym klubie wszystko musi się zgadzać. Liczymy, że zawodnik wystawi faktury i wtedy na pewno zapłacimy - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes klubu z Łodzi.
Menedżer zawodnika zapewnia tymczasem, że faktury lada dzień trafią do łódzkiego klubu. - Na przestrzeni całego sezonu wszystkie czynności podejmowane były przez nas w porozumieniu z łódzkim klubem i w tym przypadku jest podobnie. Myślę, że faktury zostaną doręczone do klubu w ciągu najbliższych dni - wyjaśnia Przemysław Nasiukiewicz.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Na jakiej podstawie szanowna komisja licencyjna stwierdziła, że Orzeł ma ja Czytaj całość