Nicklas Porsing - W Danii także najważniejszy jest rodzinny klimat
Duński żużlowiec MDM Komputery ŻKS Ostrovia niedawno ponownie gościł w Ostrowie, ale myślami był już z rodziną przy świętach. - W Danii Boże Narodzenie obchodzi się podobnie jak w Polsce. Z tego, co zdążyłem się zorientować, w waszym kraju są bardzo podobne zwyczaje jak w mojej ojczyźnie. Święta spędza się w gronie rodzinnym. Nie ukrywam, że moi rodzice byli trochę źli, że przed Bożym Narodzeniem poleciałem jeszcze do Polski. Martwią się o mnie, że nie spędzam tego czasu z nimi, że nie pomagam im w przygotowaniach do świąt. W Danii Boże Narodzenie to ważny okres w roku. To bardzo tradycyjne święta, które - podobnie jak w Polsce - spędza się w gronie rodzinnym - wyjaśnił Nicklas Porsing.
Reprezentant Danii podkreśla, że również w innych zakątkach Europy czuć już było atmosferę zbliżających się świąt. - Byłem niedawno w Wielkiej Brytanii w King's Lynn i tam też widać już odświętną atmosferę. Wydaje mi się, że w tej części Europy podobnie obchodzi się Boże Narodzenie. Każdy kraj ma swoje tradycje, ale to co łączy te święta to ich rodzinny klimat - dodał.
Elementem, który łączy Boże Narodzenie na różnych krańcach świata są prezenty. - Święta bez prezentów? Nie ma mowy - śmieje się Nick. - Zresztą to nie jedyny podobny zwyczaj. Mamy także choinkę, miasta oświetlone są odświętnie, wszystko wygląda jak z bajki - zakończył nasz rozmówca.
[nextpage]Chorwackie święta Juricy Pavlica: Najpiękniejszy prezent już dostałem
To będą wyjątkowe święta dla rodziny Pavliców, która kilkanaście dni przed Bożym Narodzeniem powiększyła się o drugą córkę. Jurica Pavlic nie kryje, że innych prezentów już nie potrzebuje. - Niedawno na świat przyszła nasza druga córeczka. Jesteśmy z żoną bardzo szczęśliwi. Innego prezentu pod choinkę już nie potrzebuję. Najpiękniejszy, jaki tylko mogłem sobie wymarzyć, dostałem. Córka jest zdrowa i to najważniejsze. Spędzimy te święta w naszej powiększonej rodzinie - cieszy się żużlowiec wrocławskiego klubu.
W Chorwacji Boże Narodzenie obchodzone jest bardzo podobnie jak w Polsce. - Nasze święta nie różnią się niczym szczególnym od tych, które obchodzone są w waszym kraju. Standardowo to wszystko wygląda. Choinka, prezenty, spotkania z rodziną - dodaje Pavlic.
Co ciekawe, Jurica Pavlic nawet w okresie świąt nie zrywa ze sportową dietą. - Szczerze mówiąc, nie korzystam z tych wszystkich wspaniałych potraw, które przygotowywane są na święta. Trzymam się diety sportowca. Szkoda byłoby te wszystkie treningi i wyrzeczenia zaprzepaścić przez 2-3 dni świąt i większego jedzenia. Nawet w święta myślę o utrzymaniu wagi, która jest bardzo ważna dla żużlowca - kończy żużlowiec Betard Sparty.
[nextpage]Łukasz Sówka: Pamiętne święta? Kiedy ość z karpia utkwiła mi w gardle
Boże Narodzenie to czas odpoczynku, spotkań z rodziną przy suto zastawionych stołach. Nie inaczej ten okres spędza Łukasz Sówka, który jednych świąt nie wspomina najlepiej. A wszystko przez karpia. - Bardzo lubię okres świąt Bożego Narodzenia. Jest to czas, w którym mogę sobie pozwolić na kompletną labę. Nie muszę zwracać uwagi na to, ile i co jem. Na pewno trochę dojem. Święta to fajny czas, kiedy można odpocząć, spędzić czas z rodziną, porozmawiać, bo tego czasu w sezonie nie ma za dużo dla najbliższych - powiedział dla SportoweFakty.pl Łukasz Sówka.
20-latek nie kryje, że lubi zjeść w święta więcej niż normalnie, gdy trzeba stosować sportową dietę. - Najbardziej lubię karpia, a także barszcz. Jak podjem sobie w święta za dużo, będę później męczony przez trenera na treningach. Trzeba będzie spalić zbędne kalorie - śmieje się junior PGE Marmy Rzeszów.
Każdy z nas ma pamiętne święta czasami z bardzo miłych powodów, a czasami wręcz przeciwnie. Mieszkający w Kaliszu żużlowiec najbardziej zapamiętał Boże Narodzenie sprzed kilku lat, kiedy to wcale nie było mu do śmiechu. - Najbardziej pamiętam święta, podczas których ość z karpia utknęła mi w gardle. Męczyłem się z nią chyba z pół nocy. Na całe szczęście udało się ją jakoś przepchnąć dalej. Tych świąt na pewno nie zapomnę, bo później nie mogłem już nic jeść - śmieje się z tamtego wydarzenia obecnie Łukasz Sówka, który pomimo przykrych doświadczeń nadal uwielbia karpia.
[nextpage]Kacper Gomólski: Dania świąteczne mi nie podchodzą
Są tacy, którzy zajadają się karpiem, pierogami czy makiełkami i nie mogą doczekać się świąt, by rozkoszować się tymi potrawami. Do takich osób nie należy żużlowiec Unii Tarnów, Kacper Gomólski.
Kacper Gomólski - jak większość Polaków - Boże Narodzenie spędzi w domu z rodziną. Różni się jednak w podejściu do tradycyjnych polskich dań świątecznych. - Niektórzy w święta lubią sobie podjeść, a ja należę do osób, którym nie podchodzą dania świąteczne. W Boże Narodzenie obejdę się nawet bez karpia. W ogóle nie jestem smakoszem ryb. Pierogi to co innego, z chęcią zjem. Mama przygotowuje dania specjalnie dla mnie - wyjaśnia nasz rozmówca.
Młodszy z braci Gomólskich ma jednak swoje ulubione potrawy. - Barszczyk z uszkami to dla mnie pierwszorzędne danie na święta. Do tego oczywiście pierogi i na tym praktycznie kończy się moje menu świąteczne - śmieje się Kacper Gomólski.
Oczywiście w rodzinie Gomólskich nieodłącznym elementem związanym z Bożym Narodzeniem są prezenty. - Prezenty jak zwykle będę kupował w ostatniej chwili. Przed świętami miałem trochę mało czasu. Wcześniej byłem we Wrocławiu robić nowy tatuaż. Przebywałem także w górach z Patrykiem Dudkiem. Prezenty dla najbliższych będę kupował w ostatniej chwili. Każdego jednak trzeba obdarować - kończy Gomólski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Zaczynając czytać o Łukaszu zastanowiłem się przez moment, w którym miejscu Europy miało miejsce zdarzenie. Dwukrotnie jest napisane, że w gardle - p Czytaj całość