Chris Harris czarnym koniem w Grand Prix? Phil Morris: Bomber nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania

Chris Harris w kolejnym sezonie ponownie będzie rywalizował w cyklu Grand Prix. Zdaniem Phila Morrisa, Brytyjczyk ma szansę na zajęcie miejsca w czołowej ósemce cyklu.

W tym artykule dowiesz się o:

"Bomber" był stałym uczestnikiem Grand Prix w latach 2007-2012. Jego największym sukcesem było 6. miejsce w końcowej klasyfikacji w 2010 roku. Teraz Chris Harris ponownie będzie ścigał się w rozgrywkach o miano najlepszego żużlowca globu, gdzie zastąpi Tomasza Golloba, który zrezygnował z udziału w elitarnym cyklu. - Chris jest obecnie w sytuacji, gdzie nic nie może stracić. Ludzie oceniają, że Harris będzie zawodnikiem z końca klasyfikacji, nikt nie oczekuje od niego dobrych wyników. To może być dla niego sporą zaletą, bo nie będzie miał na sobie żadnej presji. "Bomber" nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania - ocenił na łamach speedwaygp.com Phil Morris.

Menadżer "Bombera" uważa, że Chrisa Harrisa stać na zajęcie miejsca w czołowej ósemce klasyfikacji. - Wspólnie nie rozmawialiśmy jeszcze o celach, ale dla mnie osiągnięcie przez Harrisa miejsca w czołowej ósemce końcowej klasyfikacji będzie sukcesem. To realistyczny cel. Sytuacja Chrisa jest podobna do tej, w jakiej był w minionym sezonie Tai Woffinden. Miał taki system myślenia, że sukcesem dla niego był awans do czołowej ósemki. Wszystko układało się po jego myśli i ostatecznie zdobył mistrzowski tytuł - dodał Morris.

źródło: speedwaygp.com

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (30)
avatar
Bawarczyk
7.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja zycze mu powodzenia ! 
avatar
Mika z Falubazu
7.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już widzę Chrisa jako mistrza SGP !!!! 
avatar
xx
6.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zobaczymy ile z Smolinskim przywiozą audi i olimpiad. 
avatar
CKM-FAN
6.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też prawda :D 
avatar
tramwajem do ratusza
6.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czarny koń jest tylko jeden.