O tym, że zamknięcie Ekstraligi mogłoby przyczynić się do poprawy sytuacji polskich klubów, pisaliśmy już wcześniej. Ten pomysł za interesujący uważa Jacek Gajewski. - To pomysł, który mógłby poprawić sytuację finansową wielu klubów. Ubiegłoroczne doświadczenia pokazują, że decyzja o zmniejszeniu Ekstraligi spowodowała wyścig zbrojeń. Kluby wydawały pieniądze, których - jak się później okazało - tak naprawdę nie miały. W rezultacie część spadkowiczów popadła w olbrzymie problemy - uważa ekspert portalu SportoweFakty.pl.
Jacek Gajewski ma jednak wątpliwości, czy zamknięcie Ekstraligi to rozwiązanie, które ma szansę zaistnieć w polskich realiach. - Zastanawiam się mocno, czy w naszej rzeczywistości to byłoby coś do przyjęcia. Przede wszystkim pewien sprzeciw mogą podnieść kluby, które są w tym momencie w pierwszej lidze. Dla nich to może oznaczać wstrzymanie możliwości rozwoju. Jeśli nie ma opcji awansu, to niektórzy mogą mówić o zahamowaniu rozwoju. Inna sprawa, że kluby, które wchodzą do Ekstraligi, na ogół borykają się z dużymi problemami. Poza Gorzowem, większość z nich awansuje na jeden sezon i później najczęściej wraca do niższej klasy rozgrywkowej - przekonuje Gajewski.
Ostatnie lata dowodzą, że sytuacja beniaminków w ENEA Ekstralidze jest bardzo trudna. Tym klubom znacznie trudniej o wzmocnienia i pokazuje to nie tylko obecne położenie Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - Zadomowić w Ekstralidze udało się tak naprawdę tylko Stali Gorzów, ale proszę sobie przypomnieć, jakie ruchy kadrowe miały miejsce w tym klubie po awansie. Oni się bardzo wzmocnili. Pod względem sportowym, finansowym i organizacyjnym mamy ogromną przepaść pomiędzy Ekstraligą a pierwszą ligą. W mojej ocenie, na chwilę obecną pewne standardy ekstraligowe w przypadku awansu jest w stanie zachować Rzeszów. Reszta mogłaby mieć problemy. Pod względem budżetowym to jest naprawdę ogromny przeskok. Mówimy o pieniądzach dwa lub trzy razy większych. Do wywalczenia awansu potrzeba znacznie mniej niż do pozostania w gronie najlepszych. Inna sprawa, że pewne zespoły nie byłyby w stanie dostać się w ostatnich latach do Ekstraligi, gdybyśmy mieli w polskim żużlu inne podejście do procesu licencyjnego. To mogłoby być narzędzie, które doprowadziłoby do uzdrowienia sytuacji. Warunkiem w tym przypadku jest jednak konsekwencja w jego stosowaniu. Jak wiemy, tak w ostatnim czasie nie było. Mamy zamiast tego ruchy związane z licencją nadzorowaną, które są działaniami bardziej w kierunku klubów niż w celu uzdrowienia sytuacji finansowej w polskim żużlu - przekonuje Gajewski.
p,gajewski w lusterko i zmienić lejce