Wychowanek zielonogórskiego Falubazu w ostatnich dwóch latach reprezentował barwy PGE Marmy Rzeszów. Po spadku tej drużyny do I ligi, bardzo realne stało się jego odejście ze stolicy Podkarpacia, mimo że posiadał z rzeszowskimi Żurawiami kontrakt na nadchodzący sezon. W czasie zimowej przerwy był łączony z kilkoma klubami - SPAR Falubazem Zielona Góra, Fogo Unią Leszno, Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk oraz właśnie z Włókniarzem Częstochowa.
Wreszcie w grudniu, na kilka dni przed zamknięciem okna transferowego, Grzegorz Walasek porozumiał się z częstochowskim klubem i ustalił warunki umowy, o czym informowaliśmy jako pierwsi. Nie doszłoby do tego, gdyby nie firma K.J.G. Company. Walasek nie mógł od razu podpisać kontraktu z Włókniarzem, ponieważ, jak wspomnieliśmy, obowiązywała go ważna umowa z PGE Marmą i najpierw musiał rozwiązać tę kwestię. Ostatecznie zdecydowano, że "Greg" zostanie z Rzeszowa do Częstochowy wypożyczony, a kontrakt z Lwami uroczyście podpisze podczas prezentacji drużyny.
Grzegorz Walasek ma już za sobą pierwsze treningi na częstochowskim owalu w tym roku. W momencie uzgodnienia warunków kontraktu mówił natomiast, że czuje się, jakby wracał na stare śmieci. Wszak w latach 2000 - 2005 z powodzeniem reprezentował barwy Włókniarza. - Po ośmiu latach wracam do Częstochowy i bardzo się z tego cieszę, ponieważ mile wspominam czas spędzony w tym klubie. Dużo się działo przez ten okres, w którym dla niego jeździłem. Mam nadzieję, ze powtórzymy parę rzeczy z tego czasu. Byłoby naprawdę super. Powiedziałem już, że miło wspominam Częstochowę i wydaje mi się, że ta druga strona ma takie same odczucia co do mojej osoby - mówił w grudniu Walasek.
...pomożecie towarzysze? ...pomożemy.