W piątek przeciwko zielonogórzanom Adrian Cyfer wywalczył 7+2 w trzech startach, przywożąc za plecami m.in. Jarosława Hampela. - Jechałem tak, jak do tej pory. Dużo zmian sprzętowych i to zaprocentowało - przyznawał skromnie. Mimo tak dobrego wyniku młody zawodnik żółto-niebieskich nie popadał w hurraoptymizm w parkingu. - Nie ma co się podniecać, bo to tylko sparing, ale mam nadzieję, że tak też będzie w meczach ligowych - ocenił Adrian Cyfer.
Okazuje się, że ta dyspozycja juniora Stali Gorzów nie była przypadkowa. - Miałem do tej pory do dyspozycji tylko dwa silniki, które tak naprawdę nie jechały, nie ma co ukrywać. Teraz był pożyczony silnik z innej półki i naprawdę ten silnik jedzie - przyznał Cyfer.
Żużlowiec gorzowian przyznaje, że z lepszym sprzętem jechało mu się lżej. - Jak jest sprzęt dopasowany to się jedzie lżej, nie ma żadnej napinki. Mogę być zadowolony, że trafiłem w końcu na silnik, dzięki któremu jadę szybko. Teraz muszę starać dopasowywać się na każdy mecz. Mam nadzieję, że nie będę miał kłopotów, tylko do końca sezonu będzie dobrze - tłumaczył.
Adrian Cyfer zapowiadał, że przed sezonem otrzyma jeden nowy silnik. Czy to właśnie na nim zrobił komplet punktów? - Jeszcze ten silnik nie przyszedł, ma przyjść przed sparingiem z Toruniem. Mam nadzieję, że będzie tak samo dobry jak ten. Jeszcze dużo czasu do ligi - odparł.
Okazuje się, że Cyfer jest cały czas tym samym zawodnikiem, wszystko jednak zależy od sprzętu. - Ciągle było wszystko wymęczone, nie wiedziałem czy mi coś w głowie siedzi czy to problem sprzętowy. Wychodzi na to, że ze mną jest w porządku. Przepracowałem całą zimą z psychologiem i wyszło, że problem leży w sprzęcie - wyjaśnił. - Wszystko dopasowaliśmy i szło z górki - zakończył Adrian Cyfer.