Mistrzowie Polski przedsezonowe jazdy zaczęli od starcia w Ostrowie. 14 marca zmierzyli się oni z miejscową MDM Komputery ŻKS Ostrovią. Kolejnym etapem przygotowań był turniej w King's Lynn, gdzie SPAR Falubaz pokonał miejscową ekipę Kings Lynn Stars. Ostatnim drużynowym sprawdzianem był pojedynek we Wrocławiu. - Tak naprawdę przygotowywaliśmy się do tego pierwszego meczu już od bardzo dawna. Aura pozwoliła nam na wcześniejsze jazdy na torze. Plany związane z wyjazdami do Anglii oraz sparingami zostały całkowicie zrealizowane. Siedem spotkań, testów, treningów punktowanych to dużo, mając na uwadze lata poprzednie. Doskonale przygotowany do zimy tor i fakt, że w tym sezonie nie mieliśmy żadnych prac na torze umożliwiły, że mogliśmy się przygotowywać do tego sezonu w normalnym trybie. Uważam, że plan został zrealizowany - wszystkie sparingi, które mieliśmy zaplanowane doszły do skutku. Myślę, że zespół został dobrze przygotowany. Jedynie mniej jazdy ze zrozumiałych względów miał Aleksandr Łoktajew, który dołączył do nas dopiero 3-4 tygodnie temu. Reszta miała wiele okazji żeby jeździć, przygotować sie do tego pierwszego meczu - podsumował Rafał Dobrucki.
Trenera SPAR Falubazu nie satysfakcjonuje postawa Andreasa Jonssona. Szwed wziął udział w jednym treningu punktowanym mistrzów Polski (starcie z Betardem Spartą Wrocław, sześć punktów i bonus). "AJ" nie zaprezentował się też najlepiej podczas Grand Prix w Auckland, gdzie z siedmioma oczkami na koncie zajął ósme miejsce. Przed inauguracyjnym meczem ENEA Ekstraligi Rafał Dobrucki zadecydował, że Jonsson nie będzie prowadzącym parę. Doświadczony żużlowiec wystąpi z numerem 10., a jego partnerem będzie Patryk Dudek. - Andreas jest zawodnikiem światowej klasy i to nie podlega wątpliwości. Ale jak widzę problemy z ubiegłego roku przerzuciły się na ten sezon. I niestety jakiś wielkich zmian nie zauważyłem - ciągle są te same kłopoty w tym samym elemencie na torze. Nie chciałbym w tej chwili już tego oceniać, bo niewiele jeździł ze względu na swoje przewlekłe choroby w zimie. Na pewno liczymy na większe zdobycze niż przyzwyczaił nas w zeszłym sezonie. Jest zawodnik z Grand Prix, dlatego od niego oczekuje się wyników dwucyfrowych i tego z pewnością będziemy wymagać, a na tę chwile jego rezultaty nie są tym, o czym byśmy marzyli - skomentował Dobrucki.
Największym problemem Jonssona jest moment startowy. - Myślę, że Andreas jest to zawodnikiem światowej czołówki. Natomiast te mankamenty, które ma w czasie jazdy odbijają się w całym wyścigu. Jeździ znakomicie technicznie, natomiast niekoniecznie jest tak ze startami. Niestety w dzisiejszym żużlu jest to element najważniejszy, który w 80 procentach decyduje o tym, czy się wygrywa wyścig czy nie - zakończył Rafał Dobrucki.