Starszy z braci Pawlickich uległ wypadkowi podczas piątkowego meczu pomiędzy Poole Pirates a Swindon Robins. Choć pierwsze doniesienia mówiły o poważnej kontuzji, team zawodnika poinformował, że nie doszło do żadnych złamań.
Przemysław Pawlicki zamierza wystąpić w piątkowym rewanżu ze Swindon, a następnie powrócić do Polski. Jego drużyna - Fogo Unia Leszno ma bowiem przed sobą wyjazdowe spotkanie ze Stalą Gorzów. Ze względu na wprowadzone przed obecnym sezonem przepisy, leszczynianie nie mogliby zastosować za swojego kapitana zastępstwa zawodnika. Zmianę wspomnianego przepisu krytykował jeszcze przed sezonem trener Byków, Roman Jankowski. - W przypadku kontuzji innego zawodnika niż lider, pole manewru będzie ograniczone - ostrzegał w rozmowie z naszym portalem.
W przypadku, gdy Pawlicki byłby niezdolny do jazdy, Fogo Unia musiałaby wpisać do składu innego zawodnika. Byłby nim Damian Baliński, który w pierwszym ligowym meczu przeciwko KantorOnline Włókniarzowi był jedynie rezerwowym. - Damian wciąż nie uporał się jeszcze ze swoimi problemami sprzętowymi, dlatego miejsce w składzie ma obecnie Mikkel Michelsen - wyjaśnił menedżer zespołu, Paweł Jąder.
Choć nie potwierdziły się informacje o poważnej kontuzji Pawlickiego, jego występ w niedzielnym meczu w Gorzowie nie jest jeszcze przesądzony. Nie wiadomo bowiem jaki będzie stan zdrowia żużlowca, gdy zjawi się w sobotę w kraju. Gotowy do awaryjnego występu przeciwko Stali ma być tym samym Damian Baliński, aktywnie uczestniczący w piątkowym treningu swojego zespołu. Przeszło trzygodzinne zajęcia na Stadionie im. Alfreda Smoczyka były próbą generalną przed drugą kolejką rozgrywek ligowych.