Marek Cieślak tonuje nastroje. "Parę rzeczy jest jeszcze do dopracowania"

Drużyna Grupy Azoty Unii Tarnów obok Stali Gorzów to jedyna niepokonana ekipa po dwóch kolejkach EE. W Lany Poniedziałek o sile Jaskółek przekonał się beniaminek z Gdańska.

Zwyciężając dubletem pierwsze trzy gonitwy tarnowianie rozwiali wszelkie przedmeczowe nadzieje na w miarę korzystny rezultat gości. Ostatecznie rozbili ekipę znad morza w pył, powtarzając wynik sprzed dwóch lat - 63:27. W szeregach gospodarzy jest jednak umiarkowany spokój i o zachłystywaniu się świetnym otwarciem sezonu 2014 nie ma mowy. - Na wstępie dziękuję rywalom z Gdańska za bezpieczny mecz, bo nie było żadnych zgrzytów zarówno na torze jak i w parku maszyn. Cieszymy się z tak wysokiego zwycięstwa, ale my w tym momencie jesteśmy na etapie "robienia" drużyny. Widać to przede wszystkim po Krzyśku Buczkowskim. On się tego toru ciągle uczy. Cieszy mnie forma Hancocka i Vaculika. Słowak jedzie jak za dawnych lat. Wiadomo, że kiedy wygrywa się bardzo wysoko, nie walczy się aż tak zacięcie, na złamanie karku. Zwłaszcza kiedy trzeba myśleć długofalowo, a my niedługo mamy szalenie ciężkie potyczki i parę rzeczy jest jeszcze do dopracowania - tonował nastroje Marek Cieślak.

Szkoleniowiec klubu z Małopolski był szczególnie ukontentowany występem młodzieżowca - Ernesta Kozy. Nikt bowiem w najśmielszych snach nie przypuszczał, że w debiucie ligowym przed swoją publiką wygra dwa biegi. - Jestem dumny z Ernesta, bo brakowało mi tego, że miejscowy junior, chłopak stąd, wychowanek nie zdobywa punktów. A teraz coś drgnęło do przodu, te dwa wyścigi w jego wykonaniu były piękne i to jest optymistyczny prognostyk na przyszłość. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że to nie liderzy dali najwięcej radości naszym kibicom, a właśnie Ernest - wyraził opinię 64-letni menedżer Grupy Azoty Unii Tarnów i reprezentacji Polski.

"Narodowy" nie odbiera teamowi Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk szans na zwycięstwa w następnych spotkaniach, zwłaszcza kiedy będą mieli do dyspozycji atut swojego owalu. - Wiadomo, że Stasiu Chomski dysponuje taką drużynę na jaką stać gdański klub. Życzę mu z całego serca, aby wygrywał u siebie, tak jak to zrobił z faworyzowanym Unibaksem Toruń. Oczywiście pomijając nas. Bo nasz zespół powinien przyjąć gościnnie (śmiech) - zażartował.

[b][urlz=http://www.facebook.com/Zuzel.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/urlz][/b]

Źródło artykułu: