Chcę być pełnoprawnym zawodnikiem Lwów - rozmowa z Mirosławem Jabłońskim, żużlowcem KantorOnline Włókniarza

Mirosław Jabłoński dość nieoczekiwanie otrzymał szansę występu w meczu z Betard Spartą i zdobył dla KantorOnline Włókniarza 6 punktów. - Chcę być pełnoprawnym zawodnikiem Lwów - powiedział Jabłoński.

Łukasz Witczyk: Po raz drugi w tym sezonie znalazłeś się w składzie KantorOnline Włókniarza Częstochowa. Tym razem spisałeś się dużo lepiej niż w meczu z Fogo Unią Leszno. Jak możesz ocenić mecz z Betard Spartą Wrocław?

Mirosław Jabłoński: Zdobyłem sześć punktów, czyli od ostatniego występu w Lesznie jest 600 procent poprawy (śmiech). Pierwsze trzy biegi były super. Troszeczkę zabrakło, by w drugim i trzecim wyścigu zdobyć po punkcie więcej. W czwartym miałem na starcie problemy ze sprzęgłem, które w czasie biegu zdefektowało kompletnie. Nie zdobyłem przez to żadnego punktu. Popsuła się taka część, którą tak naprawdę tylko doreperowaliśmy, a nie naprawiliśmy kompletnie. Nie chcąc żeby ta sytuacja się powtórzyła wziąłem na ostatni bieg drugi motocykl, który nie był spasowany do tego toru i dlatego był taki wynik. Sądzę, że gdyby nie to sprzęgło, to zrobiłbym parę punktów więcej.
[ad=rectangle]
O starcie w pierwszym meczu sezonu w Lesznie dowiedziałeś się kilka dni wcześniej. Sam przyznawałeś, że spaliłeś się psychicznie w tym spotkaniu.

- W Lesznie tak szczerze powiedziawszy, to spaliłem się w trzecim biegu, kiedy już delikatnie mówiąc moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu. Pierwsze dwa biegi to był zbieg wielu niefortunnych przypadków, które sprawiły, że pojechałem tak kiepsko. Dużo by tu opowiadać, ale nie zwykłem się tłumaczyć. Po prostu biorę na klatę to, że zawaliłem zawody. Szkoda, że nie dostałem później od razu drugiej szansy.

Z kolei o starcie w meczu z wrocławianami dowiedziałeś się "chwilę" przed jego rozpoczęciem. Zastąpiłeś Grigorija Łagutę i pokazałeś się z dobrej strony.

- Dostałem szansę i sądzę, że ją wykorzystałem. Co tu dużo mówić, pierwsze trzy biegi były wyśmienite i później gdyby nie te drobne problemy sprzętowe, to na pewno byłoby też lepiej. Cieszę się z tego, że dorzuciłem cegiełkę do tego, że KantorOnline Włókniarz wygrał.

Zdobyłeś 6 punktów, co nie zamyka ci drogi do ewentualnego wypożyczenia. Czy w tej sprawie pojawiły się jakieś sygnały z innych klubów, które byłyby zainteresowane twoimi usługami?

- Telefony są przez cały sezon. Kiedy nie jadę dla Włókniarza, to telefon ciągle dzwoni i ktoś pyta, a ja ciągle mówię, że chcę walczyć dla Włókniarza. Mam duszę sportowca, wojownika i męczę się siedząc w domu i oglądając żużel w telewizji. Drugi sezon zabiłby mnie, nie sportowo, ale psychicznie. Gdybym przesiedział go na ławce, to nie wiem co bym ze sobą zrobił po tym sezonie. Dlatego różne warianty pojawiają się w głowie.

Mirosław Jabłoński liczy na częstsze starty w barwach KantorOnline Włókniarza
Mirosław Jabłoński liczy na częstsze starty w barwach KantorOnline Włókniarza

W starciu z Betard Spartą Wrocław dostałeś szansę z powodu nieobecności Grigorija Łaguty. Jak oceniasz swoją szansę na starty w barwach KantorOnline Włókniarza w dalszej części sezonu?

- Dostałem teraz szansę przez patową sytuacją związaną z "Griszą", ale dostałem ją. Muszę teraz usiąść z władzami klubu i zapytać co będzie dalej. Tak naprawdę, nic mi nie wiadomo co się dzieje z "Griszą" i też mi nie wiadomo jaki skład pojedzie dalej. Nie chcę być zawodnikiem siedzącym na ławce i czekającym pod telefonem. Chcę być pełnoprawnym zawodnikiem Włókniarza. Usiądę i porozmawiam, aczkolwiek pełnym sercem i pełną gębą chciałbym zdobywać punkty dla Lwów.

W niedzielę czeka cię start w finale Złotego Kasku, który rozegrany zostanie w Tarnowie. Z jakim nastawieniem podchodzisz do tych zawodów?

- Na luzaka jedziemy (śmiech). Kto będzie obstawiał Mirka Jabłońskiego? No chyba nikt. Nigdy też mi nie szło w Tarnowie. Nie mogę rozgryźć tego toru pod względem sprzętowym. Nie wiem jaki tam zabrać silnik, ale to nie tylko ja mam taki problem. Ma go wielu zawodników w Polsce. Dlatego pojadę na luzie. Wezmę te silniki, które będę uważał za najlepsze na dany moment. W Tarnowie będę się starał walczyć jak częstochowski lew o każdy metr tamtejszego toru i będę chciał zdobyć jak najwięcej punktów.

Tydzień po Złotym Kasku drużynę KantorOnline Włókniarza czeka wyjazd do Tarnowa. To dla ciebie może być doskonała okazja do treningu przed ewentualnym występem przeciwko Grupie Azoty Unii Tarnów.

- Powiem ci po cichu, że sądzę że jak dobrze pojadę w Tarnowie na Złotym Kasku, to i pojadę w lidze (śmiech). Zawody tydzień przed ligą są fajne. Może trener Cieślak nie zauważy, że jedzie dwóch z Włókniarza (śmiech) i przygotuje tor podobny do ligi? To będzie dobry trening. Zobaczymy co tam zastaniemy. Będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i jak gdyby zasugerować to, że powinienem jechać do Tarnowa na mecz ligowy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (139)
avatar
CKM_
19.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mirek jest super gościem. Oby jak najczęściej trafiał do składu. Zawsze ambitny, uśmiechnięty, zaangażowany w wynik drużyny, atmosferę, z kibicami w jednej linii. Chciałoby się, żeby każdy żużl Czytaj całość
avatar
CKM Ustroniak
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do następnego razu. Może znowu wspólna fotka, ja i mój młody. 
avatar
CKM Ustroniak
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dla mnie Miras jest rewelacja. Został w klubie, chociaż mógł mieć gwarantowane starty i kasę. Jako żużlowiec zawsze śmiga aż miło, walczy, nie odpuszcza. Może ma mniej doświadczenia niż inni, a Czytaj całość
Łowca_Szalików
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
nie trzeba bylo sprzedac meczu z bratem krzysztofem to bys jezdzil do dzisiaj w starcie a tak sprzedaoes mecz za 30 srebnikow i jestes zwyklym judaszem 
avatar
nikiStart
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miras do roboty