Artur Mroczka: Nie mieliśmy tylu kibiców, by zapłacili za nasze zwycięstwo

Artur Mroczka uważa, że gdy na mecz przychodzi niewielu kibiców, a bardziej doświadczeni rywale startują w klubach o lepszej sytuacji organizacyjnej, nie można wymagać od drużyny cudów.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk po raz kolejny się skompromitowało, tym razem przegrywając 32:58 z Fogo Unią Leszno. - Jeśli liderzy nie potrafią zdobyć dziesięciu punktów, to nie da się niestety wygrać. Byłem liderem swojej pary i też nie przywiozłem dwucyfrówki, więc tak samo zawiodłem. Leszno przyjechało na maksa skupione. Poziom miało lepszy. Wina leży w całej drużynie, a nie w poszczególnych zawodnikach. Cała drużyna nie pojechała tak, by wygrać - powiedział Artur Mroczka po niedzielnym meczu.
Gdańskim zawodnikom brakowało ambicji? - Przed meczem wszystko wyglądało normalnie, ale to jest żużel i różne czynniki wpływają na wynik. Start, silniki, motocykle, pieniądze, kibice. Wszystko na to wpływa. My w niedzielę nie mieliśmy kibiców, więc nie mogliśmy wygrać tego meczu. Nie przyszło ich tak wielu, by mogli z biletów zapłacić punkty gwarantujące zwycięstwo - skomentował Mroczka. Czy obwinia on fanów za porażkę drużyny i ma do nich pretensje za to, że nie przychodzą na mecze? - Nie mam pretensji. To pokazanie sytuacji z dwóch stron. Gdyby był pełny stadion, to musielibyśmy chcieć wygrać i pokazać na maksa, że chcemy. Nie było jednak tych ludzi. Tak naprawdę nie musieliśmy tego wygrywać. Chcieliśmy wygrać dla siebie, ale dla kibiców? Ich aż tak wielu nie było. Chwała za to tym co byli, bo dzięki nim to się tak naprawdę jeszcze kręci. My teraz mamy takie dwa tygodnie, w których chcemy zbudować atmosferę, zrobić 2-3 dobre wyniki. To wszystko co jesteśmy w stanie w tym roku zrobić. Tylko spokój może uratować naszą drużynę - uważa senior Renault Zdunek Wybrzeża. Po wygranej z Unibaksem, żużlowcy znad morza wyraźnie przegrali dwa mecze wyjazdowe oraz dwa mecze u siebie. Czy wobec tego dziwny jest fakt, że fani nie chcą oglądać wysokich porażek swojego klubu? - Nie dziwię się nikomu, że zniechęca się do drużyny. To jest sport i trzeba to zrozumieć. Wybrzeże ma zawodników, którzy niedawno pokończyli wiek juniora. Na przykład Thomasa pamiętam z tego, jak się ścigaliśmy jako młodzieżowcy. Przyjeżdżają do nas drużyny z Walaskami, Pedersenami, czyli zawodnikami jeżdżącymi 10-20-30 lat. Jak my mamy z nimi wygrywać, jak nie mamy pieniędzy, sprzętu, doświadczenia? My z nimi wygramy sporadycznie raz, czy dwa razy na pięć, ale taki zawodnik nie może z nami przegrać cztery razy w meczu. Tak to wszystko się kręci. W każdym sporcie ktoś prezentuje wyższy, a kto inny niższy poziom - stwierdził wprost Artur Mroczka. Jakby tego było mało, możliwa jest zmiana trenera w Gdańsku. - Dla atmosfery najważniejsze, by został trener. On wie od środka jak to wygląda. Gdy przyjdzie nowa osoba, wprowadzi nowy szum do drużyny i to nie pomoże podnieść klubu w tej sytuacji, jaka jest. Uważam, że trener zostanie. Prezes Zdunek powiedział w rozmowie z nami takie słowa, jakie powiedział i trener gdy nie będzie chciał zostawić tonącego statku, to go nie zostawi. Uważam, że tego nie zrobi - wierzy zawodnik czerwono-biało-niebieskich.
Wybierz najlepszego zawodnika
Energa Wybrzeże Gdańsk
wybierz zawodnika
  • Artur Mroczka
  • Krystian Pieszczek
  • Marcel Szymko
  • Fredrik Lindgren
  • Tomas H. Jonasson
  • Leon Madsen
  • Dominik Kossakowski
Fogo Unia Leszno
wybierz zawodnika
  • Nicki Pedersen
  • Damian Baliński
  • Przemysław Pawlicki
  • Kenneth Bjerre
  • Grzegorz Zengota
  • Tobiasz Musielak
  • Piotr Pawlicki




Wydarzenie:

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Fogo Unia Leszno







Sędzia:

Ryszard Bryła








Po spotkaniu brat Artura Mroczki, który przepychał się z innymi mechanikami został nawet wyrzucony przez inne osoby z parku maszyn! - Jeśli ktoś wypowiada się w kwestii mojego nazwiska, a w parkingu jest jeden mój brat, drugi, siostra i wszyscy noszą to samo nazwisko i słyszą, że ktoś jest "dupolizem pod nazwiskiem Mroczka", to się dziwisz że ktoś kogoś atakuje? Ja nie jestem "dupolizem" - "dupolizem" jest Pieszczek, który przed meczem przychodzi i mówi: "jak dacie mi pieniądze, to pojadę, a jak nie dacie, to nie pojadę". To jest "dupolizanie". Ja nie mówię: "dacie to pojadę, nie dacie, to nie pojadę" - ja jadę. Będą pieniądze, to je dostanę i wierzę że będą, bo wierzę tym ludziom, którzy tu są - skomentował sytuację Artur Mroczka, którego wypowiedź cytujemy słowo w słowo. Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Stanisław Chomski powinien pozostać w klubie, by uratować atmosferę w drużynie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×